Zastanawiałam się, czy umieszczanie wpisu ze zbiorem zdjęć z instagrama jest dla Czytelnika ciekawe czy nie. Abstrahując od tego, że jeśli jesteście na instagramie, to te zdjęcia już widzieliście. Jest to wpis łatwiejszy do przygotowania niż inne, bo materiał zbiera się sam. To chwilowy blogowy oddech, ale w sumie też w pewien sposób zapychacz. Z drugiej strony to dokumentacja życia wciąż przeze mnie reżyserowana, ale w mniejszym stopniu niż na przykład zdjęcia na bloga, a także zbiór moich fascynacji i rzeczy, które wydały mi się na tyle fajne, że warto je uchwycić w pamięci. Plus mnóstwo zdjęć mojej paszczy.
Sama lubię oglądać instagramowe wpisy ulubionych blogerów. Jestem ciekawa Waszej opinii.
Dzisiaj wybrałam najpopularniejsze zdjęcia z zeszłego miesiąca, uporządkowane są w kolejności malejącej. Pominęłam zdjęcia z festiwalu, które ukażą się później z festiwalowym tekstem.
Miłego oglądania 🙂 (mój instagram tutaj)
1. Rudy czubek. Moje najpopularniejsze zdjęcie wszechczasów.
2. Pierwsze przejawy jesieni. Sobota w Portsmouth.
3. Festiwal latawców w Portsmouth czyli niedźwiedź in the sky with diamonds.
4. Ałtfit dnia w oczekiwaniu na spóźniony poranny pociąg.
5. Twarz dnia, tym razem pociąg był na czas, tylko mnie nie było. Siedzę w pociągu następnym.
6. Życiowe dylematy – kupić czy nie kupić.
7. Moje ulubione miejsce w moim ulubionym pubie.
8. Ałtfit dnia, szybki cyk w biurowej toalecie.
9. Magiczny jeleń na mojej ścianie.
10. Sarnina.
11. Bujne piersi w deszczu.
12. Będę gruba.
13. Stacja kolejowa Bristol Temple Meads.