The last time I has that many jeans items on me was in primary school. I must have been 12 and of course you are right, it was a fashion faux-pas back then. Look how things change, it is not anymore as it used to be back in my days.
Philip the Good (my belly, named after the duke of Burgundy) looks particularly nasty in the picture but you have my word it is not as big as it looks. It’s the wind, you know.
HERE you can ask me something if you like,but you don’t have to.
dress, shirt – Primark; biker jacket – New Look;
many thanks to Lindsay for the pictures
Ostatni raz miałam na sobie tyle jeansu w piątej klasie podstawówki. Pamiętam jak dziś, koleżanka z piętra chodziła do tej samej szkoły (tylko do siódmej klasy, więc była BARDZO DOROSŁA) i dogoniła mnie, kiedy schodziłam po schodach przed blokiem.
-No, to ty. Zobaczyłam że idzie jakaś jeansową kulka, to nie byłam pewna. Ale jednak ty.
Jak kulka to kulka.
Uprzejmie informuję, że chociaż mój brzuch Filip Dobry (nazwany na cześć księcia Burgundii ale też dlatego, że lubi dobre jedzenie) nie należy do najmniej wystających na świecie, to zdecydowanie nie jest tak duży jak na zdjęciu.
Uprzejmie informuję, że Tomasz Jacyków wyraził swoje zdanie na mój temat TUTAJ.
Uprzejmie informuję, że można mi zadawać pytania TUTAJ, ale nie trzeba.
Koniec ogłoszeń duszpasterskich. Dzieci pierwszokomunijne po mszy do salki nr 9.