jumpsuit – River Island; faux fur coat – vintage; faux fur collar – H&M; boots – Deichmann;
Photos by Ell
Przyszło mi do głowy inne połączenie kombinezonu, niż to z lookbooka. Jeśli wcześniej było dość francusko-burdelowo, to teraz mamy już oficjalną królewską kurtyzanę w gronostajach przechadzającą się po lasach wokół Wersalu, podczas gdy mój kochanek któryś z Ludwików poluje. W skrócie – podoba mi się.
Czy jest niemal tak samo? Możliwe. Lubię ten kombinezon, dobrze się w nim czuję i podoba mi się na zdjęciach. Chciałabym, żeby pojawił się jeszcze kilka razy na blogu.
Myślałam sobie ostatnio o super blogach, na których niemal za każdym razem prezentowane jest coś nowego i ubrania nie powtarzają się i w ogóle prezentują tylko ekstra ciuchy, żadnych wpadek. Nie powiem, że nie chciałabym móc tak często uaktualniać garderobę, ale skoro nie mogę to nie będę się tym przejmować. A jak komuś znudzi się kiziak, kombinezon, czy to, że noszę na zmianę w sumie trzy czy cztery pary butów to nie mój problem 🙂
English: So I figured out what else I can do with the jumpsuit not to look like I came straight from the River Island lookbook. If last time it was a bit Frech brothel-like this time I am an official royal courtesan in ermines wandering in the forests surrounding Versaille while my lover king Louis (you choose which one) is hunting.
Is it quite similar to the previous outfit? Maybe. But since I cannot be that very cool blogger who wears each item of clothing once I decided not to be bothered. Sure it would be cool, but there are more important worries to think about and if someone thinks I wear each thing too often then it’s not my problem 😉