T-shirt, shorts – Primark; faux fur collar, necklace – H&M; cardigan – thrifted; shoes – Parfois;
Photos by Grzegorz Biermański
Ostatnimi czasy uprawiam modowy spontan i idę po linii najmniejszego oporu. No bo mi się nie chce i już. Zwykle oznacza to kombinezon + coś, tym razem jednak jest jeszcze prościej, zgodnie z zasadą 'będzie kiziak,będzie dobrze’. Dla mnie jest.
Sweter upolowany w osiedlowej taniej odzieży stał przed wyzwaniem, niczym w 'Imaginarium Doktora Parnassusa’. Mógł wybrać prostą drogę i nadać mi wygląd pani z kółka różańcowego. Stanął jednak po stronie dobra i wygląda, jak na mój gust, bardziej kuriozalnie i, nie bójmy się tego słowa, indie niż dewocjonalnie. Gratuluję, dziwaczny sweterku.
English: I am more and more lazy as far as my outfits are concerned. But let’s say that wearing the first thing you manage to see in the morning is 'spontaneous’. Also, the rule says 'if the fur collar is there it’s gonna be fine’. The rule is usually right.
The cardigan was indeed a challenge. It could go either way as in 'Imaginarium of Dr Parnassus’. It could look like something that belongs to an old lady sitting in the first row in her church at 6 am. But I think it’s more positively weird, quirky and a bit indie. Anyway, congratulations to the cardigan, I seem to like it.