Krucjata przeciwko blogowym występkom szafiarek jest, jak doświadczenie wskazuje, z góry skazana na niepowodzenie. Ale trzeba mieć w życiu jakiś cel, ten nadaje się równie dobrze jak jakikolwiek inny. Jako samozwańczy papież szafiarstwa wypowiadam świętą wojnę blogowemu brakowi klasy i głupocie. I pomyśleć, że były czasy, gdy niczym w Edenie biegałyśmy między krzaczkami by cykać sobie modne focie i chwalić się sieciowym koleżankom nowymi bucikami czy bluzeczką i było to celem samym w sobie, bez dodatkowej otoczki. Innocence once lost can never be regained, jak pisał Milton.
Milton Miltonem, a szafiarka szafiarce glizdą. Bo już nawet nie wilkiem. Zdaję sobie sprawę, że granica obciachu dla wielu osób nie istnieje. Było tak od zarania dziejów i będzie tak zawsze, bo różni ludzie, różne potrzeby i tak dalej. Co najwyżej zanoszę się śmiechem widząc zdjęcia sexy panien cmentarnych czy konkursy o rzeczy używane i temu podobne. Dopóki trzymają się z dala od mojego bloga. Uroczyście bowiem oświadczam, że je NIE CHCĘ niczego wygrać i NIE POTRZEBA mnie zachęcać do odwiedzin u siebie. Jeśli Twój konkurs jest tak wspaniały, że nie będę w stanie powstrzymać się od udziału, z pewnością sama do niego dotrę. Jeśli Twój blog jest tak super, że muszę go zobaczyć, na pewno go sama poznam.
A jeśli nie wiesz, jak się zachowywać w internecie, pomyśl o jakimś swoim autorytecie. Może jest to papież/Dalaj Lama/babcia Józia/prezydent Obama/Beyonce/Jarosław Kaczyński/pani od polskiego/Erazm z Rotterdamu etc. Za każdym razem, jak chcesz kogoś zaprosić w komentarzu do konkursu na swoim blogu, zastanów się, czy papież/Dalaj Lama/babcia Józia/prezydent Obama/Beyonce/Jarosław Kaczyński/pani od polskiego/Erazm z Rotterdamu etc. dodaliby taki komentarz? Czy papież/Dalaj Lama/babcia Józia/prezydent Obama/Beyonce/Jarosław Kaczyński/pani od polskiego/Erazm z Rotterdamu etc. napisaliby 'fajne buty, wpadnij do mnie?’ Otóż nie, droga szafiarko, zaręczam Cię, że by nie napisali.
Mam obecnie dużo nauki i pisania, więc na pewno większość czasu spędzę blogując. Tym razem będzie mi się chciało pomścić każdego komcia. Co i innym uczciwym polecam.Zatem do boju! Vogue mit uns! Rozprawka o grzechach wspomoże Was w nawracaniu.
Na zdjęciach poniżej wspominam rajskie czasy spokojnego hasania między drzewami. Czasy wydają się tak odległe, że coraz bardziej przypominają senne majaki.
English: The truth is that every single collective is doomed to decay. I feel that the polish personal style bloggers community is decayed through and through to the extent that I am sometimes ashamed to be part of it. I however still believe people might behave themselves even on internet. Anyway, just enjoy the photos 😉
top, shorts – thrifted; shoes – Topshop;
Photos by Grzegorz Biermański