Topshop shoes and coat, thrifted hat and bag, jumper from swap, River Island skirt
Photos by Ell
Edit by Panna Lemoniada and me
Mam wrażenie, że ten sweter zyskał ostatnio jakąś tajemną moc. Weszłam w jego posiadanie podczas swapu, który organizowałam w zeszłym roku na uniwersytecie. Przyniósł go przemiły młodzieniec, oznajmiając, że babcia produkuje je w ilościach przekraczających jego potrzeby (coś jak swetry Weasleyów w Harrym Potterze) i chętnie odda go nawet za darmo. Od tamtego czasu miałam go na sobie tylko raz, przez długi, długi czas nie czułam do niego specjalnej miłości. Aż do ostatniej niedzieli. Od czterech dni mogłabym chodzić/jeść/spać tylko w nim, mam na niego tysiąc pomysłów i inne ubrania mogłyby nie istnieć. Tak znienacka. Mam nadzieję, że Pani Babcia jest cała i zdrowa i to nie jej duch bawi się ze mną w 'Poltergeista’. Może to w sumie żadna tajemnica, tylko po prostu zima, bo jest tak ciepły, że w nim i futrzanej czapie mogłabym sama na piechotę (po lodzie;) przemierzyć Przejście Północno-Zachodnie. Franklin powinien był poprosić swoją babcię o taki sweter.
(Sorasy, nie jestem fanką modnej muzy. Jestem fanką muzy, która wywołuje we mnie UCZUCIA)
PS Już tylko kilka dni do końca głosowania!