Zara dress, my Mum’s bag, original German Army jacket, Internacionale necklace, Primark cardigan, Topshop shoes
Photos by my Mum and me
Mam wrażenie, że wysiadając z samolotu w Gdańsku opasłam się już samym powietrzem. Może to kwestia złej pogody, na mój przyjazd oczywiście spadł śnieg. W kwietniu. Pod swetrami i kurtkami czuję się wielka jak Buka, a babcia na dodatek krzyczy, że mam jeszcze dołożyć szalik.
Jutro rano, umęczona trzydniowymi bojami z dentystą i mym krnąbrnym uzębieniem, powracam do Zjednoczonego Królestwa i mam nadzieję, że z zakutanej poczwary przemienię się w sexy motyla.
PS Z jakichś powodów mój namiętny biust nie mieści się w ciuszki M ze Stradivariusa i Zary (całe szczęście w Topshopku czy innych RI mieszczę się we wszystko pięknie, a czasem nawet w S). W związku z tym Riennaherashop otwiera swe przybytki. Na razie dwie kiecki, spróbuję dodawać codziennie coś.