parka – genuine German Army jacket, Primark skirt and flower crown, Deni top, Topshop bag, River Island boots
photos by Ell and me
W lecie Wielka Brytania cała jest jednym wielkim deszczowym i błotnistym festiwalem. Moje pięknie wyprostowane włosy zrobiły się kręcone po mniej niż pięciu minutach i znowu wyglądałam jak jakaś Merida Waleczna (swoją drogą brawa dla osoby, która wpadła na ten tytuł, przejdzie do klasyki pasztetu niczym 'Wirujący Seks’).
Od pięciu lat zawsze latem znajduję jakiś powód, żeby nie jechać na festiwal. Chyba za młodu swoje wysiedziałam w krzakach i nad kanałami sącząc różne piwa i komandosy, bo teraz wolę sączyć na paryskim bruku. No, ale w tym roku nie było Glasto. Zobaczymy jak będę śpiewać za rok.