Zara mint dress, River Island boots
Photos by Mum and me
Jeszcze Riennahera nie zginęła, chociaż było blisko (o chwilach grozy wkrótce). Właśnie czekam sobie na Pannę Lemoniadę i lecimy na pobliską łąkę w celach feszyn.
Na powyższych zdjęciach przechadzam się po babcinym ogrodzie w Rumii i zadaję szyku wśród pergoli. Zdaję sobie sprawę, że mój tekst nie przystaje dzisiaj do rzewnego i romantycznego klimatu zdjęć, ale liczę, Drogi Czytelniku, że mi przebaczysz. Tego dnie byłam rzewna i romantyczna, dzisiaj trochę mniej.
PS Włosy nie są tłuste, a mokre. Tak tylko informuję, niektóre anonimy troszczą się o ich stan 🙂