



Stradivarius dress, thrifted bag, Primark flats
editorial photo comes from Vogue UK
Photos by Ell and me
Kwiat Pierwszy – Może się to wydawać nieprawdopodobne, ale nie jestem tak smutna, żałosna i dramatyczna na jaką wyglądam. Tego dnia było sporo śmiechu i radości i siorbania smoothies (koktajli?), a skończyło się jak zwykle na wyrazie twarzy osoby ciężko doświadczonej przez życie/ obudzonego szczeniaczka/ dziecka, któremu ktoś zabrał lizaka i powiedział, że dobranocka się skończyła. Naprawdę się starałam. Przepraszam.
Kwiat Drugi – Stradivariusowa sukienka kosztowała mnie 29,90 PLN i ucieszyła moje serce. Podobnie jak żart sklepu, który początkowo proponował ją za ponad 130 PLN. Czarny humor.
Kwiat Trzeci – Powyższa kreacja miała być zainspirowana trendem z nadchodzącego sezonu czyli dużymi, ciężkimi, nieco przytłaczającymi kwiatami. Niby z powyższego zdjęcia z Vogue. Wychodząc z domu miałam cudownie ułożone włosy i nie taki zły makijaż. Oczywiście wróciłam do domu przemoczona do suchaj nitki i z kałużami w baletkach. Jesień nadchodzi, kocha mnie i tula. Niczym Buka.
Tyle Zła na dzisiaj. Dziękuję za uwagę.