Photos by Ell and me
Z okazji 600 postów mam Wam, Kochani Czytelnicy, do powiedzenia to samo co z okazji 500 postów, tylko bardziej. Zastanawiam się czy to fajnie, że od maja naprodukowałam 100 postów czy raczej słabo. Jeśli macie swoje uwagi na ten temat (lub na jakikolwiek inny, np. jeśli macie coś ciekawego do powiedzenia na temat strzyżenia owiec) zapraszam do ich wygłaszania w komentarzach, mailach, na fejsiku albo w anonimowych pogróżkach przesłanych pocztą lub smsem.
Chociaż na zdjęciach słońce świeci przepiękne, sama czuję się pogrążona w listopadowym marazmie. Żadnej nowej pracy na horyzoncie nie widać, wciąż nie mieszkam w Londynie. Z moich noworocznych postanowień póki co udało mi się zapisać na siłownię (nie mylić z chodzeniem) i pojechać do Paryża. Na Islandię już w tym roku nie zdążę, książki też nie zaczęłam pisać, o pracy już wspominałam. Na dodatek każde kolejne zdjęcia blogowe zamiast poprawiać mi humor wychodzą źle.
Mam nadzieję, że końcówka roku jest dla Was lepsza.
//sukienka H&M, buty Zara, płaszcz i torebka z second handu, czapka zrobiona przez Mamę//