Zdaję sobie sprawę, że ten płaszcz nie jest dla każdego. Może nawet dla prawie nikogo. Że bije po oczach, jest kiczowaty i wyglądam jak obwinięta kocem. Skoro jednak kołdra w kolekcji MMM dla H&M robiła furorę, to koc wydaje się zupełnie naturalną kontynuacją trendu. Zapragnęłam go z całego serca kiedy tylko pierwszy raz go ujrzałam, ale że płaszczy mam więcej niż spodni i trochę tylko mniej niż sukienek, wydatek był oczywiście zbędnym. Do czasu Dnia Św. Wyprzedaży.
Myślę, że go uwielbiam, bo kojarzy się ze wszystkim co miłe. Oprócz koca (koce są bardzo miłe, nikt nie zaprzeczy), przede wszystkim przypomina mi tartan. Tartan równa się Szkocja (NAJMILSZA!), Szkocja równa się owce, kudłate krowy, whisky, oczywiście kilty i tak dalej. Nikt nie zaprzeczy, że to naprawdę miłe rzeczy. I w ten sposób do mojej szafy trafia kolejna proustowska magdalenka. Pidżama Porno raczyła nas co prawda tekstem, by z prostych rzeczy nie robić intelektualnych labiryntów i jasne, płaszcz to kawałek syntetycznego materiału z domieszką wełny i nie ma się w sumie czym podniecać. Ale na tej zasadzie krowa to duży kotlet na czerech nogach. Pidżama może się gryźć, a ja idę się otulać moją Szkocją w pigułce.
PS Płaszcz kupiony oczywiście przed odwykiem, który trwa już tydzień i ma się wyśmienicie.
PPS Nawet moja Mama myślała, że to moje ręce, spieszę wyjaśni, że tylko jedna ręka moja, a druga Ani w stylizacji na BFF 😉
// płaszcz River Island, buty Office, torba Zatchels, kiziak H&M//
Photos by Miss Playground and me