Od jakiegoś czasu preferuję Wielkanoc nad Boże Narodzenie. Nawet w zalewie czekoladowych jajeczek i plastikowych kurczaków pozostaje mniej komercyjna i niejako nie da się zapomnieć, że ma wymiar religijny. Wśród czerwononosych reniferów, świętych z Coca-Coli i innych kolorowych światełek Dzieciątko jakoś zanika. Nie przeszkadza mi sekularyzacja, ale bezmyślna komercjalizacja bywa żałosna. Lepiej nie czcić niczego niż oddawać hołd czekoladowemu bałwankowi.
Oczywiście Boże Narodzenie jest ładniejsze i bardziej efektowne. Świecidełka, śnieg, pyszne grzane wino i śliczne pierniczki mają dużo uroku. W tym roku możemy być zatem wdzięczni losowi, bo dostaliśmy wszystko co najlepsze. Mamy piękne święto o głębokim wyrazie, ale w otoczeniu jak z najpiękniejszych bożonarodzeniowych kartek. Przynajmniej w Gdańsku. Nic tylko obwiesić pisankami choinkę, którą przywieziemy na sankach.
W temacie mody i ubrań, prezentuję Wam nową czapkę produkcji Mama Knitwear Company. Czułam, że MUSZĘ mieć taką czapkę, odkąd zobaczyłam na pinterest zdjęcie tej pani. Z ust mego mężczyzny padła wtedy pamiętna kwestia, klasyczna niczym sceny z 'Casablanci’: 'masz bardzo dużo czapek, nie możesz przecież mieć wszystkich czapek świata’. Poczucie humoru jest zdecydowanie jedną z cech, które najbardziej w nim kocham. Jednoosobowa firma Mama spełniła zatem czapkowe marzenie i znowu chociaż przez chwilę mogę się poczuć człowiekiem spełnionym. Czego i Wam z okazji zbliżających się Świąt życzę.
// czapka produkcji Mamy, płaszcz i buty Topshop, sukienka Primark //