Ponieważ ostatnim razem przyjęliście domowe pielesze pozytywnie, zdecydowałam się przełamać moją niechęć do zdjęć w mieszkaniu i pokazać fragmenty pokoju gościnnego. W zamierzeniu miał być biurem, ale biuro jak sama nazwa wskazuje wymaga biurka, z którego zakupem zawsze było jakoś tak nie po drodze. Pokój stał się zatem składzikiem whisky oraz mini siłownią, w której Ell pracuje nad muskulaturą. Jeśli kiedyś wpadniecie możemy degustować szkocką i patrzeć na mięśnie NA RAZ. Cudowne pomieszczenie.
Poza tym mieszkanie lepiej niż świat zewnętrzny nadaje się do testowania nowych okularów. W mieszkaniu, przynajmniej moim, nie ma wiewiórczych…niespodzianek,a nie jestem osobą, którą można tak po prostu wypuścić w nowych okularach w świat wierząc, że nie zrobi sobie krzywdy. W pościeli w pretensjonalnych pozach się sprawdziły, wkrótce spróbuję rzucić się na głęboką wodę i wyjść na dwór.
W ellowej szafie (w której panuje idealny porządek, ale skubany nie chce doprowadzić moich do takiego stanu…) widać już dwie niecierpliwe torby, które czekają na spakowanie i wyprawę do Szkocji. Jeszcze tylko 4 dni…Podekscytowana turlam się po łóżku.
// sukienka River Island, podkolanówki Primark, okulary to prezent od AleOkulary //
Photos by Ell and me
Na stronie AleOkulary możecie wykorzystać powyższy kod i otrzymać zniżkę przy zakupie.