W filmie 'Morderstwo w Białym Domu’ zabita zostaje dwudziestopięcioletnia pracownica. Po odkryciu zbrodni pada kwestia, że to niewyobrażalne i ciężko myśleć o potencjalnych wrogach, bo 'przecież to jeszcze dziecko’. Kiedy widziałam ten film jakieś dziesięć lat temu nie mieściło mi się w głowie jak można uznać osobę w tym wieku za dziecko. Dekadę i prawie dziesięć kilo później oraz z mglistym wspomnieniem nastoletniej cery, psychicznie nie czuję się ani o dzień starsza niż ta zadziwiona szesnastka. A właśnie dzisiaj osiągnęłam swój 'scary age’ czyli dwadzieścia sześć lat.
Dekadę temu uważałam, że mając dwadzieścia sześć lat będę poważna i ustatkowana. Moja babcia miała w tym wieku sześcioletnie dziecko, moja mama roczne. Ja mam nowego pluszowego tapira w prezencie od Zyzy i nie mam zielonego pojęcia co dokładnie będę robić za sześć miesięcy. I coraz mniej się tym przejmuję.
Z okazji bycia poważną i ustatkowaną prezentuję Wam bardzo dorosły zestaw z czapką z pomponem i kocem. Gdyby ktoś chciał się pobawić w kowbojów i Indian to zapraszam.
// kurtka New Look, spodnie Zara, koc ASOS, czapka zrobiona przez Mamę, koszula Primark, buty Topshop//
Photos by Styledigger