Od jakiegoś czasu koronki, perełki i inne kwiatuszki podobają mi się głównie na kimś, a z księżniczek przemawia do mnie jedynie księżniczka Mononoke.
Funkcją księżniczki jest odpowiednie zachowanie i wypełnianie obowiązków, we właściwym czasie wyjście za właściwą osobą i służenie tej osobie za kompas moralny. Nie ma w tym wszystkim mnóstwa miejsca na tarzanie się po trawie w koszulinie i na PRZYGODY. Lepiej już tarzać się w trawie niczym plebs.
Wczoraj przechodząc obok Pałacu Buckingham pomyślałam sobie, że królowa musi mieć smutne życie. Przypałacowe ogrody otoczone są drutem kolczastym i chociaż na pewno są piękne, muszą zastąpić jej wszystkie publiczne parki i ogrody Londynu. Zaraz pod nosem ma St James Park ze świetnymi kaczkami i kurkami wodnymi i nawet nie może sobie wyjść i ich obczaić. Biedna, biedna królowa, trzymana za drutem niczym raptory w 'Parku Jurajskim’. To ja już wolę być sobą i obczajać kurki wodne do woli. A jest co, bo mają właśnie pisklaki.
Photos by Ell and me