Jak to śpiewał Kapitan Młot w Doctor Horrible’s Sing-Along Blog, wszyscy jesteśmy bohaterami, niektórzy bardziej lamerskimi od innych, ale jednak bohaterami.
Bohater jak wiadomo musi mieć specjalną moc. Niektórzy latają, inni biegają z prędkością światła, posiadają monstrualną siłę czy niezwykła wytrzymałość. Jeszcze inni są nieśmiertelni, niewidzialni zmiennokształtni, no ogólnie wykopani w kosmos. Albo mają dużo pieniędzy i kupują drogie zabawki i gumowe kostiumy z dziwnymi uszami. Nie osądzam – różni ludzie, różne potrzeby.
Mam moc i ja. Otóż w każdym miejscu na świecie jestem w stanie zrobić zdjęcia, na których wyglądać będzie niczym wieś spokojna, wieś wesoła. W każdym jednym, choćby było betonową dżunglą. Oprócz tego mam jeszcze zdolność panowania nad zwierzętami przy pomocy bułki. Wspominałam, że niektórzy są bardziej lamerscy od innych?
Swoją drogą, jestem idealną wręcz osobą do przeprowadzenia kampanii reklamowej dla linii lotniczych czy biura podróży. Taka akcja – Lot, Wizzair, Ryanair czy inne British Airways wywożą mnie do Tokyo, Nowego Yorku, na koło podbiegunowe, na Saharę, gdziekolwiek. Na zdjęciach natomiast wszystko to wygląda idealnie tak samo, jakbym tarzała się w trawie w Pcimiu Dolnym. Serio, pomyślcie nad tym jeśli pracujecie w dziale reklamy w którejś z wymienionych firm. Taka okazja nie zdarza się codziennie.
Jakie są Wasze supermoce? Mam nadzieję, że mniej lamerskie od moich.