Ten post jest drugą częścią wpisu z piątego grudnia. Nie ma co płakać nad opuszczanym kanałem. Na każde zwierzątko czeka gdzieś jeszcze lepszy kanał, wzdłuż którego będzie się przechadzać w drodze na lunch czy piwo oraz ganiać się z nowymi futrzanymi przyjaciółmi. Albo robić im słit focie, jak kto woli. Płakać jest łatwo, wziąć się w garść i poszukać tego kanału. Biegnij Forrest.
Sama zabieram się za ubieranie choinki i pieczenie ciasteczek. Was zostawiam z kilkoma zdjęciami i życzeniem, żeby w przyszłym roku wszystko wychodziło Wam tak, jak mnie przez ostatnie dwa miesiące. A nawet dwa razy lepiej.
Witaj, Kanale.