Właściwie to każda pora roku jest super. Jesień jest super bo liście są super i można wyciągnąć w końcu z szafy super swetry, czapki i szaliki. No super! Zima jest super bo na śniegu wychodzą super zdjęcia, gorąca czekolada nigdy nie smakuje tak super jak zimą i rzucanie się śnieżkami jest w ogóle super. Latem super jest to, że nie trzeba nosić skarpetek ani rajstop, ubranie się zajmuje minutę i jest super jasno do późna, przez co można się szwędać po jakich super parczkach i siedzieć w krótkim rękawku przed super knajpami.
A wiosna…wiosna to już w ogóle.
Przeżywanie weltschmerzu nigdy nie jest takie super jak pośród zakwitających kwiateczków, zwłaszcza jeśli wyglądają jakby właśnie nażarły się LSD. Werter zdaje się zabił się w grudniu i głupio zrobił, stracił taką kwietną oprawę! Na ławce w parku czytając jakieś super głębokie lektury wygląda się super romantycznie, jednocześnie super jest to, że to wszystko robimy z taką super dawką ironii przywodzącą na myśl grad w słoneczne wiosenne popołudnie. Grad też jest super. Wiem, bo dzisiaj ludzie strzelali mu photy iPhonami.
To jest dokładnie ten moment w roku, kiedy jesteśmy pełni nadziei, optymizmu i energii. Dobrze go zapamiętajcie, to wspomnienie prędzej czy później się przyda. Oby jak najpóźniej.