Zajrzałam na mojego pierwszego bloga i zauważyłam pewną prawidłowość. Pisałam tam mnóstwo krótkich wyrwanych z kontekstu bzdur i sprawiało mi to wielką radość. Trzy, cztery, pięć zdań, taka umysłowa prasówka. Lubię sprawiać sobie radość, piszę więc dzisiaj co mi przychodzi do głowy. Albo siedzi w niej od dłuższego czasu i jeszcze nie dojrzało do zostania pełnoprawnym tekstem. Może się nim stanie, a może lepiej nie.
1. Jak intuicja krzyczy „nie zbliżaj się, nie tykaj tej osoby nawet kijem przez szmatę” to trzeba się słuchać.
2. Człowiek na kacu jest bardzo nieszczęśliwy w środku, ale bardzo skuteczny na zewnątrz.
3. Najlepiej pisze mi się teksty w Notepadzie.
4. Nigdy nie wyglądam tak dobrze jak wtedy, kiedy przestaje mnie obchodzić czy wyglądam dobrze czy nie.
5. Nigdy nie jestem odbierana przez świat tak dobrze, jak kiedy mam totalnie gdzieś jak wypadam w kontaktach międzyludzkich.
6. Podobno jeśli wsadzić dwa krety do wiadra to zostanie nam jeden najedzony kret (widzimy tu potencjał na tekst?).
7. Nie wiem o czym jest mój blog.
8. Lubię swoją pracę i trochę się tego wstydzę.
9. No i taka sprawa – schudłam u musiałam pożegnać się z ukochanymi jeansami, to bardzo smutne.
A na początek weekendu zostawiam Cię z walijską plażą.