Kochany Święty Mikołaju,
Mam nadzieję, że miewasz się dobrze.
Piszę do Ciebie w trochę niezręcznej sprawie. Nie, nie chcę specjalnie wielu prezentów, bo zdecydowaną większość rzeczy materialnych, których potrzebuję, jestem teraz w stanie kupić sama. No, może poza tymi francuskimi perfumami Fleur Narcotique, 180 euro za 50 ml. To znaczy mogę, ale głupio tyle wydawać. Co innego dostać…Ale nie zaprzątaj sobie nimi głowy, skoro negocjuję kontrakty z czołowymi światowymi markami branży spożywczej, to i z narzeczonym dam radę.
Ale nie o tym miałam, tylko o pewnej niezręczności. Otóż już od dwóch lat proszę Cię o szczeniaczka. I zaczynam mieć pewne obawy. No bo przecież jestem grzeczna i miła i z pewnością na niego zasłużyłam. Myślę więc sobie, że musiałeś tak totalnie o nim zapomnieć. A może ugrzązł na dnie Twego worka? Nie żebym Cię szantażowała, ale w takim przypadku o sprawie powinno się dowiedzieć Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami…Przecież piesek to nie zabawka, nie może się tak po prostu zawieruszyć. Poza tym co miałby na dnie tego worka jeść? Wszystko to zaczyna się robić nieco makabryczne. Chyba drogi Mikołaj nie byłby taki niegrzeczny?
Głęboko wierzę, że sprawa wkrótce się wyjaśni i śliczny malutki szczeniaczek jest już w drodze do mnie. Wiesz gdzie mieszkam. A skoro już o tym mowa…Szczeniaczki najlepiej chowają się, kiedy mają do dyspozycji dużą przestrzeń i kawałek ogródka. Sam przyznasz, że w mieszkaniu nie mam za dużo miejsca, a i ogródek za oknem jest taki trochę kijowy, dużo betonu, gdzie tam taki ogródek dla malutkiego szczeniaczka. Jak już wspominałam, ja niczego nie potrzebuję. To dla pieska. Żeby nie siedział długo sam w domu najlepiej by było, żeby nowe zakwaterowanie było w samiutkim centrum Londynu. Wiadomo, pieskom jest samym bardzo smutno.
Sam widzisz, Mikołaju, że w porównaniu z poprzednimi latami naprawdę proszę o bardzo niewiele. Tylko jeden prezent dla siebie i jeden dla zwierzątka. Tyle co nic.
Będę już kończyć, bo już niedługo mnie odwiedzisz. Do tego czasu muszę przecież wypastować porządnie buty i spakować dobytek, żeby wszystko było załatwione zanim pojawi się szczeniaczek.
Liczę na Ciebie.
Twoja bardzo grzeczna Riennahera
|zdjęcie autorstwa Patricka Imbeau|