Taka przerażająca sytuacja.
Wyobraź sobie, że masz teraz wszystko, czego potrzeba Ci do szczęścia. Nie z braku aspiracji, o nie. Nad aspiracjami pracujesz osobno i sprawiają Ci radość. Wyobraź sobie, że po prostu jest dobrze. Jasne, można mieć więcej pieniędzy, ale w tej konkretnej chwili wystarczy tyle, ile masz. Na pewno można mieszkać w ładniejszym budynku i na większym metrażu, ale w tym momencie to wystarczy. Można mieć lepsze włosy, zęby, umięśniony brzuch i mniejszy nos, ale żadne kompleksy nie wprawiają Cię w zły nastrój. Mogłaby być lepsza pogoda, jednak wiosna przyjdzie, kiedy jej się spodoba.
Pomyśl, że znajdujesz się w momencie w życiu, kiedy nikogo nie nienawidzisz, starasz się każdego zrozumieć i jeśli Ci nie pasuje, po prostu istnieć do niego równolegle. To ten sam moment, kiedy nie obchodzi Cię co kto o Tobie myśli, bo Ty myślisz o innych dobrze. I pracujesz nad swoimi słabościami, zachodzi powolna poprawa.
I tylko czasem budzisz się w środku nocy i na dźwięk wody kapiącej z kranu zlewasz się potem, bo myślisz, że ktoś chodzi po mieszkaniu. Lęk Cię paraliżuje. Kiedy indziej nagle na ulicy odczuwasz bez żadnego powodu panikę i boisz się własnego cienia. Nie możesz znaleźć sobie miejsca, kiedy ktoś nie odbiera telefonu. W teatrze, kinie albo kawiarni czujesz, że zaraz wydarzu się coś okropnego.
Bardzo ciężko uwierzyć, że jest po prostu dobrze. Nie jest łatwo być szczęśliwym. Nie jest łatwo dobrze się bawić. Od uśmiechania się boli mnie twarz.
|zdjęcie: Katarzyna Terek|