Ciężko jest spojrzeć na miejsce, w którym się mieszka z boku. Zawsze gdy ktoś prosi mnie o polecenie, co ciekawego warto zrobić w mieście, mam problem. Bo jest tu absolutnie wszystko. Przy okazji wpisu o tym, co warto robić w Paryżu poza zwiedzaniem zabytków, pojawiła się prośba o podobny wpis na temat Londynu. Nie wiem co kto lubi, wiem co ja lubię, jest to zatem lista bardzo subiektywna. Jeśli zatem masz podobne do moich upodobania i masz już po dziurki w nosie atrakcji turystycznych i chcesz poczuć genius loci, to może…
Pójdź do pubu
Pub to oczywiście nie jest miejsce specyficzne jedynie dla Londynu, a dla całych Wysp Brytyjskich. To miejsce, gdzie może przyjść każdy, młody, stary, bogaty czy biedny, z psem czy ze szczurem, na śniadanie czy na obiad, podczas przerwy w pracy lub w weekend. Nie wyobrażam sobie, żeby przynajmniej raz w tygodniu nie odwiedzić pubu.
Jak wspomniałam, puby znajdują się w każdym wyspiarskim mieście, miasteczku czy wiosce. Londyńskie lokale są jednak jak Miss pubowego świata. Bywają śliczniutkie jak z obrazka, ze znakomitym wyborem lokalnych i międzynarodowych piw, z zupełnie przyzwoitą, a czasem nawet bardzo dobrą kuchnią. Nie wszystkie, ale wiele z nich.
W pracy nazywamy je Salami Konferencyjnymi E (Earl of Essex), Y (York) lub C (Charles Lamb). Motywacja do pracy na pintą piwa? Plus wiele. Bardzo wiele. Nawet po godzinach.
Odwiedź car boot sale i charity shops
Londyn ma znakomitą ofertę sklepów z odzieżą vintage, w których można znaleźć prawdziwe cuda. I zapłacić za nie równie cudowne stawki. Ostatnio trafiłam na boho mekkę pełną sukienek z lat siedemdziesiątych, żadna nie kosztowała mniej niż 100 funtów. Te sklepy są dobre, jeśli szuka się czegoś konkretnego i nie chce się na tym oszczędzać. Podobne skarby można jednak dostać za grosze na “bagażnikowych” wyprzedażach, jeśli tylko ma się sporo czasu i ochoty. W cenach w okolicach kilku funtów. Osobiście polecam Capital Car Boot Sale na Pimlico. Godne uwagi są także wymiany ubrań jak na przykład Swapaholics w Kentish Town. Mam stamtąd na przykład zieloną suknię vintage, bliźniaczo podobną do tych za wiele funtów z ładnych sklepów. Sklepy charytatywne to kopalnia skarbów, jeśli ma cię zacięcie do szukania, można się w nich porządnie umeblować, ubrać i wyedukować.
Zrób sobie piknik
Jeśli urok Paryża tkwi przede wszystkim w cudownej architekturze, to największą wizualną zaletą Londynu są parki. Piknik na trawie z widokiem na panoramę Londynu z Primrose Hill albo cieniu drzew Hyde Parku. Przy czym jak piknik, to już pełną gębą. Z koszykiem, kocykiem, ładnymi talerzami, a co tam, nawet z filiżanką! Ach, jak dekadencko. Trzeba jednak uważać na zdradzieckie brytyjskie słońce, które w towarzystwie zimnego wiatru i niezbyt wysokich temperatur potrafi nieźle spalić.
Wybierz się do teatru
Moim ulubionym teatrem jest Almeida na Islington, gdzie za całkiem niskie jak na Londyn ceny można obejrzeć przedstawienia ze znakomitą obsadą znaną z małego i wielkego ekranu. Przykładowo Kupiec Wenecki ze znanym m.in. z Gwiezdnych Wojen Ianem McDiarmidem, Oresteia z Lady Sybil z Downton Abbey (Jessica Brown Findlay) czy w końcu Bachantki z Benem Wishawem. Oprócz Almeidy w mieście są jednak dziesiątki, jeśli nie setki innych teatrów, z mniej lub bardziej znanymi aktorami. Z mniej lub bardziej komercyjnymi produkcjami. Warto trzymać rękę na pulsie, bo bilety na najlepsze produkcje wyprzedają się bardzo szybko. Ale bardzo, bardzo warto.
Zrób zakupy w sklepie z hipsterską żywnością
Osiedlowe i lokalne sklepiki i warzywniaki, zrzeszone lub niezależne, to cała wielka infrastruktura, warta rocznie ponad 30 miliardów funtów. W bardziej zblazowanych dzielnicach sprzedawcy, którzy dostosowują ofertę do potrzeb lokalnej społeczności, oferują naprawdę ciekawe produkty. Oprócz organicznej sieciówki, jaką jest Whole Foods, sama lubię najbardziej lokalnego Budgensa na Angel, Simply Fresh na Bethnal Green i Planet Organic na Essex Road. Chociaż w każdej dzielnicy coś się znajdzie. Czasami wyprawa do takiego sklepu sama w sobie jest weekendową atrakcją.
Wznieś się na wysokości
Na każde miasto warto spojrzeć z innej perspektywy. Jest całkiem sporo dostępnych opcji. Shard (bardzo drogo), London Eye, Monument, kolejka linowa Emirates (wcale nie drogo). Paryż z wysokości zachwycał pięknem, Londyn zatrważa wielkością. I tym, jacy jesteśmy wobec niego malutcy.
Najedz się
Restauracje Soho czy Islington, uliczne stragany Camden czy Brick Lane i wiele, wiele, wiele innych. Mniej lub bardziej wyrafinowane. Tańsze lub droższe. Wegetariańskie, mięsne, morskie, francuskie, tureckie, włoskie, japońskie, każde. Kwestia fantazji, smaku i, jak zawsze, ceny.
To lubię ja. Może coś Ci się spodoba. Co lubisz Ty?