Już po raz siódmy udało mi się policzyć do siedmiu. Czyż to nie wspaniała okazja? A zatem jedziemy!
Zdjęcia mieszkań osób żyjących w Barbican upewniają mnie, że to moje miejsce na Ziemi. Nie są to szczytowe osiągnięcia sztuki dekoratorskiej, ale zachowują idealną proporcję między instagramowalnym designem a wiarygodnością i przytulnością. Mieszkałabym, piłabym z sąsiadami kawę i w ogóle moje serce należy do tej betonowej Gwiazdy Śmierci. CHCĘ TAM.
Testów osobowości są w internecie miliony, ale ten test podoba mi się szczególnie. Z tego co rozumiem autorzy opierają się na Jungu i MBTI, a rzekome opinie użytkowników głoszą, że wyniki są zdumiewająco prawdziwe. W moim przypadku na pewno. Okazuje się, że słabo idzie mi w empatię, nie będę czuła dla swoich dzieci, tylko każę im się rozwijać, wątpię w siebie, wszystko neguję i spędzam życie w wymyślonym świecie wymyślonych sytuacji. Oczywiście wszystkie tego typu testy należy traktować z dużą dozą pobłażliwości, ale miło czasem poczuć, że nie jest się dziwakiem, że Einstein, Newton i Lord Varys z Gry o Tron też tak mieli, no nie? Zawsze wiedziałam, że coś mnie łączy z Varysem…
Są takie emocje, których istnienia nie podejrzewasz, bo w Twoim języku nie określenia. Ale kiedy się o nich dowiesz, kiedy zostaną nazwane, nagle rozumiesz, że znasz je od zawsze. Nagła myśl, że masz ochotę wskoczyć pod nadjeżdżający pociąg? To nie muszą być prawdziwe myśli samobójcze, może to l’appel du vide? Ktoś próbuje zmusić Cię do podjęcia decyzji, przekonując, że taka okazja już się nie powtórzy i masz tylko chwilę, zanim stracisz szansę? Nie daj się, chce wywołać u Ciebie Torschlusspanik. Na liście zdecydowanie brakuje mi l’esprit d’escalier, które jest emocją towarzyszącą mi kilka razy dziennie, ale i tak dodaję do słownika sporo nowości, które od teraz będę mogła odczuwać.
Niesamowity film o potworach z lasu. Przez długi czas budowane jest napięcie. Słusznej postury Rosjanin myje miski. Przygotowuje dość odpychającą z wyglądu miksturę. Ustawia koryto. W końcu wypuszcza z zamknięcia bestie. Stado. Dzikich. Niedźwiadków. Dla mnie ten filmik jest wspaniały, ponieważ odstaje mocno od typowych youtubowych klipów ze słodkimi zwierzątkami. Małe niedźwiadki są oczywiście słodkie, ale są też dzikimi zwierzętami, którymi rządzą prymitywne instynkty. I które wyrosną na groźne niedźwiedzie. W tych małych mordkach i ich zajadłości widać już przyszłą grozę.
„Nie mogę patrzeć bo fizycznie boli mnie to jak bardzo chcemy być jednakowe, pastelowe, słodkie i bez charakteru.”
Znajoma blogerka Agata pisze o odpychającym kulcie bycia idealnym i super, co najczęściej sprowadza się do bycia takim samym jak wszyscy inni. Podpisuję się w buncie Agaty, bo jakkolwiek nie czuję się super i do bycia super brakuje mi, no, wszystkiego, tak chciałabym być najfajniejszą wersją siebie, a nie klonem wpisującym się w aktualnie lansowany standard. Zgadzam się z każdym zdaniem. Wolę być riennaherowym pulpetem niż kolejnym sexy kardashianowym klonem na ulicy.
Smutny tekst o zbliżającej się wojnie. Nie o groźbie wojny, nie o możliwości wojny, tylko o wojnie, która z całą pewnością nadchodzi. Bo jest to naturalny stan ludzkości, jeśli spojrzeć na historię cywilizacji i to czas pokoju jest w tym kontekście ewenementem. Jako historyk podpisuję się pod poglądami autora obiema rękami. I znajduję trochę pociechy. Bo według niego ludzkość po kataklizmach takich jak Czarna Śmierć czy wojny światowe na jakiś czas staje się lepsza i z punktu widzenia gatunku jako takiego często mają one długofalowe pozytywne efekty. Poza tym nic się nie da zrobić, żeby to powstrzymać, bo miłość i równość cechują się umiłowaniem pokoju, który przegrywa z krzykiem tych, którzy chcą walczyć i uciekać się do prześladowań i przemocy. The liberal intellectuals are always in the minority.
Dla odmiany po temacie wojny, fanpage z twórczością Anity Gadzińskiej, z którą bawiłam się jako mały berbeć w Czarodziejkę z Księżyca. Jej ilustracje są tak słodkie, przytulne i ociekające lukrem, że nie można się nie uśmiechnąć. Nie można myśleć o niczym niemiłym. Bardzo inspiruje mnie obserwowanie Anity na jej kanałach w social mediach, bo czuję się jakbym znowu miała sześć lat i rysowała z nią ubrania dla wymyślonych postaci, w które się bawimy. Anita cała jest dobrem, słodyczą i wyobraźnią. Ręczę za nią.
PS Piszesz, rysujesz, robisz cokolwiek fajnego? Masz ciekawe linki? Podziel się!