Nie dzieliłam się z Wami żadnymi linkami od marca. Powód? Wyszło jak zwykle. Zapisałam kilkadziesiąt z nich w notatniku, odłożyłam “na jutro”, po czym zapomniałam o wszystkim aż się zdezaktualizowały (to jakby podsumowanie mojego życia). Podejmuję jednak mocne postanowienie poprawy.
Pozytywistyczna wibracja dołącza do listy moich ulubionych stron na facebooku. Choć osobiście kocham Romantyzm, Weltschmerz przeżywam średnio trzy razy w tygodniu (raz na tydzień wiosną i latem, pięć razy na tydzień jesienią i zimą) i kocham się w Adamie Mickiewiczu, to jednak heheszki z literatury i sztuki bawią mnie jak mało co.
Lutsenko dolls czyli instagramowy profil lalek autorstwa dwójki Rosjan, Anastasiyi i Sergeya Lutsenko. Każda z nich wygląda jak elfia królewna czy baśniowa rusałka, wróżka lub inne cudo. Mistrzostwo wykonania widoczne w każdym detalu to jedno. Mnie urzeka jeszcze estetyka, która idealnie trafia we wszystkie moje czułe struny.
Tak jak nie lubię tekstów o introwertykach, bo z reguły są apoteozą wyjątkowości, tak ten tekst o tym jak poznać, że introwertyk Cię lubi i zależy mu na Tobie, jest bardzo porządny. Na tyle, że nawet trochę mi ułożył w głowie, że nie ma co zastanawiać się czy zadręczam koleżanki ciągłym pisaniem do nich. To po prostu znak, że mi zależy. Poza tym przy dwójce introwertyków w domu miło zobaczyć, że zdecydowana większość z listy pasuje.
Instagram Jany Sojki to jeden z moich ulubionych profili. Nie znam autorki osobiście, wiem tylko, że mieszka w Lake District i robi absolutnie przepiękne zdjęcia. Przepełnione są atmosferą spokoju i melancholii, przedstawiają piękno natury, krajobrazy i angielską architekturę, czasami nawet wydają mi się mieć nastrój gotyckiego horroru. Idźcie i obserwujcie, bo warto.
Dla odmiany od głębokich tonów i niesamowitości, we wrocławskim zoo urodził się mały pancernik. Jak on pięknie pije mleko!
Na Mistycyzmie Popkulturowym dobry tekst o oryginalności w tworzeniu. Przede wszystkim zapadło mi w pamięć zdanie „twórca, który poważnie podchodzi do swojego zajęcia powinien poszukiwać unikalnych narracyjnie tekstów kultury”. Jeśli czytasz tylko Tolkienia, nie zostaniesz drugim Tolkienem, tylko jego marną kopią. Dalej autor pisze o tym jak z powodu ograniczeń powstają czasem unikalne rozwiązania, bo twórcy muszą kombinować. Nic tylko przyklasnąć, przecież z powodu ograniczeń (między innymi budżetowych) powstały manga i anime w formie w jakich je dzisiaj znamy.
Uwielbiam, kiedy obalane są koncepty, które uważamy za prawdziwe, bo ktoś tak kiedyś powiedział i nikomu nie chciało się za bardzo sprawdzać. Pewnemu niemieckiemu profesorowi pracującemu dla Uniwersytetu w Arizonie dla odmiany się chciało i dzięki jego badaniom wiemy już, że wszystko co sądziliśmy na temat średniowiecznych pasów cnoty jest brednią. W skrócie – nie były używane przez mężczyzn, aby zniewalać kobiety. Ani nie były używane w ogóle. Od siebie mogę dodać, że to samo tyczy się słynnego prawa pierwszej nocy, ale to historia na kiedy indziej.
Mam nadzieję, że znaleźliście coś dla siebie i jak zawsze czekam na Wasze ciekawostki.