Zaprawdę powiadam wam, oto nadchodzi wiek miecza i topora, wiek wilczej zamieci. Nadchodzi Czas Białego Zimna i Białego Światła, Czas Szaleństwa i Czas Pogardy, Tedd Deireádh, Czas Końca. |Andrzej Sapkowski|
Nie wiem co w obecnej sytuacji pisać, więc ostatnio nic nie pisałam.
Posiadam poglądy. Są to poglądy raczej liberalne, żeby nie powiedzieć lewackie. Nie interesuje mnie czyjaś płeć, pochodzenie, wiara, orientacja seksualna czy co tam jeszcze nas określa, tylko jak czuję się z daną osobą i jak traktuje ona świat.
Sama staram się traktować świat jak najlepiej umiem. Jasne, wychodzi różnie, ale trzeba się starać. Nie zawsze to robiłam. Małostkowość i zazdrość, między innymi, to nie są wady mi nieznane. Fakt, że je zmieniam, że ciągle walczę ze sobą, uważam za jedno z moich większych osiągnięć. Nie jest idealnie, nigdy nie będzie, ale próbuję.
W gruncie rzeczy wszystko sprowadza się do tego jaką osobą chcesz być. Czy chcesz dogryźć światu, pokazać jaki jesteś cwany i mądry, lepszy od innych i w ogóle równać wszystkich z glebą, żeby się Ciebie bali i podziwiali? Wolałabym być osobą, na której można polegać, z którą można dyskutować, do której można zwrócić się z problemem, która jest pozytywną postacią w opowiadanej historii. Nie jestem ani bardzo otwarta, ani specjalnie ciepła, nigdy nie będę. Mogę się jednak starać nie być skurczybykiem.
Moim wrogiem nie jest człowiek, który posiada inne poglądy. W gruncie rzeczy mam gdzieś czy uważasz, że Jezus jest Królem Polski czy wymyśloną postacią. Czy jesteś kolorową drag queen czy dumnym ojcem wielodzietnej rodziny. Czy Bóg-Honor-Ojczyzna czy raczej Wolność-Równość-Braterstwo. Moim wrogiem jest każdy człowiek, który pławi się w złych uczuciach, daje im upust i wciąga w nie innych, tworząc bagno nienawiści. Który chce przerażać innych i im zagrażać. Obojętnie w imię czego to robi i z jakiej jest opcji politycznej.
Na blogu i w internecie bawię się kreacją Elfa Pogardy, ponieważ literacko mnie ten klimat bardzo bawi. Thranduil z uniesioną brwią czy Lucjusz Malfoy z zadartym nosem pociągają mnie o wiele bardziej niż uśmiechnięci chłopcy o złotym sercu (nie potrafię w tej chwili wymienić ani jednego, tak bardzo nie zapadają mi w pamięć takie postaci). Taki gust, niektórym smakuje gorzka kawa i whisky, innym słodkie cappuccino z czekoladą i drinki z palemką.
Lubię oglądać pogardliwe, zimne i wyniosłe postaci na ekranie i lubię czytać o nich książki. A potem odkładać je na półkę i próbować być miłą osobą. Na tyle, na ile umiem. Fakt, że w prawdziwym świecie prawdziwa pogarda naprawdę jest w cenie, sprawia, że jest mi niedobrze. Na myśl o czytaniu internetu robię się chora. Boli mnie brzuch z nerwów, że w różnych częściach świata buduje się na tym kapitał polityczny, porywa się tym tłumy. Że ktoś chce je tak porywać, że one na takie przesłanie czekają.
To nie jest czas na pogardę.
Nigdy nie jest czas na pogardę.