Jesteśmy już dorośli, możemy chyba w końcu przestać udawać i powiedzieć to sobie wprost. Marzenia się nie spełniają.
Nie osiągniesz większości rzeczy o których marzysz.
Bo jesteś za stary/stara. Bo Twoi rodzice nie są bogaci, albo nie zapisali Cię na tenisa czy łyżwiarstwo figurowe, zanim skończyłaś 5 lat. Bo nie urodziliśmy się w aktorskich rodzinach, nie mamy politycznych znajomości. Bo urodziliśmy się za późno, za wcześnie, w złym czasie. Bo często spełnienie jednego marzenia wyklucza inne.
Każda dobra rzeczy, która mnie w życiu spotkała, wiązała się z wysiłkiem. Nawet miłość to wysiłek, decyzje, wybory. Na marzenia trzeba ciężko pracować. Bardzo ciężko. Niektóre można spełnić. Niestety, same się nie spełniają.
Większość moich i Twoich marzeń się nie spełni. Dlatego trzeba nam dbać o te wciąż realne. Mamy wobec siebie ten obowiązek. Chociaż boli.
Odpuścić sobie marzenie jest łatwo.
Jest to nieprzyjemne i mogą polecieć łzy, ale mimo wszystko jest łatwo. Kiedy siedzę i myślę, że nigdy nie będę utrzymywać się z bloga, to mi bardzo smutno. Chce mi się płakać jak myślę, że nigdy nie napiszę i nie opublikuję mojej powieści. Zresztą po co? I tak nikt nie będzie chciał jej wydać. A jeśli już, to nikt nie będzie chciał jej czytać. A jeśli już, to niewiele na niej zarobię. Kiedy myślę, że nie osiągnę niczego wartego uwagi z ciężkim sercem stwierdzam, że jestem do niczego, więc pewnie tak być musi. Milion problemów, dwa miliony wymówek, trzy miliony dystrakcji i powodów do prokrastynacji. Dziecko, film na Netflixie, zmęczenie, piwo ze znajomymi, mieszkanie do posprzątania. Zawsze coś się znajdzie. Jakieś usprawiedliwienie. Kiedy myślę ile pracy muszę włożyć w to, żeby jednak zarabiać na blogu i wydać powieść, ból wydaje się być prostą ścieżką. Ból jest mniej straszny niż zmarnowany czas i zawiedzione nadzieje.
Zazdroszczę mnóstwie osób. Najbardziej zazdroszczę im siły i pracowitości. Poczucia własnej wartości. Wiary we własne cele. Zazdroszczę tego momentu, w którym siadasz i zaczynasz Robić Rzeczy. Pamiętam, miewałam takie momenty. Od dawien dawna ich nie miałam.
Jest wieczór i bardzo boję się, że nie spełnię moich marzeń. Jeszcze bardziej boję się zabrać do pracy.