Od ponad tygodnia przebywam na wakacjach w Polsce, gdzie las, morze, plaża i dużo lodów Calypso. Mówcie co chcecie, ale żadne Magnumy ani Ben & Jerry’s nie dorównują poczciwemu kalipsiakowi. 

W tym stanie ciężko mi zebrać myśli i pisać o sprawach poważnych, mam zatem garść myśli zupełnie niepoważnych. 

Pozdrowienia znad Bałtyku! 

Wiecie, mnie generalnie nie obchodzi ideologicznie to jak kto się ubiera, ale nie rozumiem. Po prostu nie rozumiem. Lato i plaża to moment, kiedy można pozwolić sobie na fantazję, eksperymenty, dzikość, bo “wakacje”. Usprawiedliwiają wszystko. Dlaczego zatem nosić krótkie bawełniane gatki i koszulkę na ramiączkach? Frędzle, koronki, długości mini i maxi, wielkie słomkowe kapelusze, głupie czapki…Wiem, wiem, nie wszystkich obchodzą ubrania. Ale jeśli Cię obchodzą…ODWAGI!

Boho sukienki najpiękniej wyglądają rozwiane na tle morza. 

Mimo sukienek, zima nad morzem > lato nad morzem. Sukienka wygląda pięknie na wietrze, ale jeszcze lepiej wygląda wtedy czapka i płaszcz albo gruby wełniany sweter.

Najnudniejszą czynnością do wykonywania na plaży jest intensywne leżenie. 

Wiecie, że u Jane Austen nadmorskie, plażowe miejscowości związane są z seksualnością i namiętnościami? 

W moim życiu jest miejsce (i potrzeba!) na wiele plaż. Urlop nad polskim morzem to zupełnie co innego niż kredowe klify Kent, skały Kornwalii, zimne fale Szkocji czy widoki Walii. 

Moimi ukochanymi nadmorskimi miejscowościami w Wielkiej Brytanii są Portsmouth i Folkstone. Portsmouth służy do odwiedzania zimą, wyciągania maskotek z automatów i picia herbaty w bazie Marynarki. Folkstone służy do łażenia po klifach, siedzenia na pobrzeżu, picia szampana pod kocem i jedzeniu z food trucków.

Zupełnie nie wiem czemu nie korzystałam z uroków plaży mieszkając w Gdańsku. Nie jestem pewna czy przez pierwsze dziewiętnaście lat życia byłam zimą nad morzem!

Nie wiem co ja wtedy miałam w głowie. 

No, może wiem. Lasy. I łąki. 

Ja wiem, że w dobrym tonie wśród miłych ludzi jest twierdzić, że bikini body to po prostu ciało, na które nakłada się bikini, nie ma wymogów rozmiaru i kształtu. Nie sprzeciwiam się. Sama jednak nie chcę mieć bikini body. Po latach kompleksów i krygowania się, że nie wyglądam wystarczająco dobrze, żeby pokazywać się na plaży, zmieniłam bikini na kostium jednoczęściowy. Wszystkie kompleksy minęły. Każdy może nosić bikini jeśli ma na to ochotę. Ale nikt nie musi. 

Wakacje na urlopie macierzyńskim to fajna ironia, ale małe nóżki tuptające z zachwytem i piąstki pełne piasku dają radę. 

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top