Pierwszy wpis z tego cyklu przyjął się świetnie, dlatego zdecydowanie będę go kontynuować. Zapraszam na kolejną porcję miłych kont. Przyjmuję rekomendacje kolejnych – dajcie znać w komentarzach.
Czarlibajka: Karolina zwana Czarli wpadła mi w oko dzięki swojej siostrze, która jest moją dobrą koleżanką (może nawet przyjaciółką, hm?). Zaczęłam obserwować Karolinę, bo byłam ciekawa jaka jest siostra bliskiej mi osoby. Siostra, o której dużo słyszałam, a której nigdy nie miałam okazji spotkać. Również dlatego, że jest artystką wielu dziedzin, między innymi ilustratorką, a ja mam do ilustratorów wielką słabość i chciałabym być jak oni.
Prace Karoliny są bardzo w “moim” stylu – romantyczne, bajkowe, liryczne. To dziewczyny z rozwianym włosem, motywy ludowe, łąki, kwiaty i morze.
What’s not to like?
fenchan: Agnieszka ma cudowny komiksowy styl i specjalizuje się w fanartach. To jest tak dobre, że boli, również dlatego, że jej fanarty niekoniecznie są spójne z moimi popkulturowymi fascynacjami i nie wiem na kogo patrzę. Ale i tak nie mogę się napatrzeć.
Jeśli kiedyś będę milionerką, Agnieszka będzie na shortliście osób, które rozważę do zatrudnienia do pracy przy komiksowej wersji mojej powieści.
martaveil: Marta odtwarza XIX-wieczne kostiumy z okresu napoleońskiego. To taki trochę instagram postaci z Wojny i Pokoju czy książek Jane Austen. Patrzę na niego z pewną zazdrością, bo kocham ten okres i bardzo widziałabym się w takich sukienkach, niestety jestem zbyt leniwa, aby włożyć w nie pracę i wysiłek. Tak więc w zaciszu domowym hejtuję sobie i zazdroszczę.
rudym okiem: Lubię myśleć, że mam estetyczne konto ze zdjęciami z Londynu. Paulina ma bardziej estetyczne. Jej Londyn jest beżowo niebieski i spójny, obojętnie czy oglądamy ą i ę architekturę czy pizzę w pudełku.
kotfelia: Sztuka, feminizm i atrakcyjna autorka. Atrakcyjna nie w sensie “duże cycki i usta”, tylko w stylu “idealny bob, nonszalancki płaszcz i czarna szminka”. Nasze fascynacje artystyczne w dużym stopniu się pokrywają, dlatego polecam z przyjemnością. Trochę mroku, trochę zwierza, trochę średniowiecza. Jak u Edgara Allana Poe – „Dużo Szaleństwa, więcej Grzechu, I Groza – sztuki treść.”