Zaczęłam pisać ten tekst na fali irytacji, po przeczytaniu stylistycznej porady o tym, że płaszcz powinien być dłuższy od spódnicy, żeby wyglądać elegancko. Wchodzę sobie na Pinterest i w kilka sekund znajduję kilkanaście zdjęć niezwykle eleganckich kobiet, których spódnice wystają spod płaszczy. Każda jedna z tych kobiet była o wiele bardziej elegancka niż przykłady, którymi posiłkowała się stylistka od dłuższych płaszczy.
Uważam się za osobę, która jakoś tam zna się na tworzeniu zestawów. Ot, takie hobby. Nie jestem specjalistką, nie jestem profesjonalistką, nie znam na wyrywki historii mody ani najnowszych kolekcji. Ale przyglądam się pokazom, edytorialom, interesuje mnie to, nawet jeśli nie jest moim powietrzem i sensem życia. Gdy chodzi o modę, mało co irytuje mnie tak bardzo jak zbiór wymyślonych zasad co i jak wypada nosić, a co jest absolutną zbrodnią i brakiem gustu. W XXI wieku. W dziedzinie, w której najwięksi mistrzowie, artyści i gwiazdy to najczęściej osoby, które łamią zasady i przekraczają granice! Większość książek sugerujących jak się ubierać czy nie ubierać, specjalizuje się w bardzo grzecznych i zupełnie nie zachwycających stylizacjach, podążających może za “zasadami”, ale nie posiadających charakteru. Tak, znam osoby, które wyglądają zachwycająco w małej czarnej. Znam o wiele więcej osób, które wyglądają w niej banalnie.
Często osoby głoszące takie zasady i żyjące z nauczania ich ludzi, podpierają się autorytetami jak Coco Chanel. To już w ogóle parodia, bo akurat Coco Chanel łamała zasady z przyjemnością i robiła mnóstwo rzeczy, których w jej czasach nie wypadało. Dlatego została Coco Chanel.
Oczywiście, są rzeczy, których sama nie noszę i mnie się nie podobają, co nie znaczy, że ktoś inny nie wygląda w nich ciekawie. Skarpety z sandałami mogą wyglądać wspaniale. Torebka pod kolor butów w 2022 trąci nieco myszką. Jedna osoba uzna, że czarny stanik pod biała bluzką jest faux-pas, a francuska influencenka twierdzi, że obciachowy jest biały stanik, bo to za grzeczne i nie ma pazura. Jedna osoba stwierdzi, że makijaż będzie tak dobry, jak narzędzia, których używamy, a kolejna influenceeka zrobi przyjaciółce modny makijaż palcami we współpracy z luksusową marką. Bo moda jest formą ekspresji, sztuką i zabawą.
Jeszcze niedawno uważałam, że porady typu “jak podkreślać zalety sylwetki” są pożądane. Że powinno się powiedzieć komuś, jeśli nie wygląda “dobrze”. Ba, kilkanaście lat temu uważałam, że kogokolwiek obchodzi moje zdanie odnośnie pokazywanych zestawów ubrań, no nazwijmy to już szumnie stylizacją (chociaż od zawsze mierzi mnie to słowo) i namiętnie komentowałam koleżanki szafiarki poprawiając ich pomysły. Dzisiaj coraz mniej mnie to interesuje. Idę ulicą i mijam dziewczynę, której długość sukienki “masakruje” łydki. A dziewczyna i tak wygląda świetnie. Ba, sama po latach odmawiania sobie długości midi (przecina mi łydkę w “najgrubszym” miejscu) noszę wszystko na co mam ochotę i to BEZ OBCASÓW. Tak, owszem, nogi są moją największą wizualną zaletą i powinnam je podkreślać. I czasem lubię. Ale często mam to gdzieś i noszę długość maxi, chociaż reszta mojej sylwetki jest mniej wyjściowa.
Jeszcze niedawno sądziłam też, że wszystko wygląda świetnie na osobach bardzo szczupłych. Kilka dni temu zobaczyłam jednak cudowną sukienkę na naprawdę obfitych kształtów czarnoskórej kobiecie. Do tego super włosy, piękne kolczyki, czysta witalność. I zdarłabym z niej tą sukienkę i nosiła do upadłego, tak mi się podobała. Wszystko wygląda świetnie na osobach, które mają styl. Niezależnie od rozmiaru.
Latami uważałam, że jestem za stara i mam za słabe ciało na noszenie krótkich topów odsłaniających brzuch. Mój brzuch to prawdopodobnie najbrzydsza część mojego ciała obok nosa, powinnam go skrzętnie ukrywać. Ale obecnie jak najbardziej noszę krótkie topy, na swój sposób. I jest mi z tym super. I nikt nie powiedział mi złego słowa. Bo nikogo to nie obchodzi…Tak, jasne, pamiętam jak za czasów liceum zdarzało mi się słyszeć komentarze przechodniów na temat tego co noszę. Mam nadzieję, że to relikt przeszłości. Odkąd mieszkam w Wielkiej Brytanii, jedyne komentarze, jakie tu słyszałam, były miłe. Ale nawet jeśli akurat zdarzy Ci się trafić na osobę, która skrytykuje jakoś Twój wygląd…Cóż. Ja przejmuję się krytyką tylko ze strony osób, które w danej dziedzinie sama podziwiam. Tak się składa, że najczęściej te osoby, których zdanie jest dla mnie jakkolwiek istotne, patrzą na innych głównie przychylnym okiem.
Przeczytałam kiedyś o sobie w internecie, że wyglądam, jakbym uciekając przez okno założyła koszulę kochanka. To miała być krytyka, ale odbieram ją jako wielki komplement, bo bardzo podoba mi się ta historia. Brzmi nonszalancko i romantycznie, a ja dokładnie tak chcę wyglądać.
Różne są gusta. Jedna osoba gustuje w tatuażach, skórach i piercingach. Inna w marynarkach i balerinach.
Świetnie ubrana jest i Kasia Tusk, i Maffashion, i Grażyna Torbicka, i Michelle Obama, i księżna Kate, i Panna Lemoniada na instagramie. I setki, tysiące, dziesiątki tysięcy innych osób. Każda z tych osób jest inna.
Moda jest dla wszystkich. Chociaż jest dla nich czym innym.
Na każdą modową zasadę i przykazanie znajdzie się mnóstwo przykładów ich złamania przez osoby, które wyglądają w tych modowych zbrodniach absolutnie obłędnie. Jedyną zbrodnią na modzie jest zabijanie innym radości z mody.