sceny3
Picture of Riennahera

Riennahera

Sceny rodzinne w podróży i na wyjeździe

Pierwszy w tym roku rodzinny wyjazd, na rodzinną uroczystość. Odwiedziny babć, zabawy, emocje, prezenty, słodycze i inne takie.

Oto jak było.

1

Czy moje dziecko zwymiotowało zaraz po obudzeniu się, na pościel? A potem schodząc po schodach na naszej klatce schodowej w drodze do taksówki? Czy zwymiotowało dwa razy w taksówce? I dwa razy w samolocie?

2

Wchodzimy do autobusu przewożącego pasażerów z samolotu do budynku terminala. Iona zajmuje miejsce obok dziewczynki, nieco od siebie starszej. Dziewczynka przytula pluszowego królika.
Iona mierzy ją wrogim wzrokiem.

  • MAMO MOŻESZ MI WYCIĄGNĄĆ KROLIKA?
  • Iona, ale jedziemy tym autobusem bardzo krótko…
  • ALE JA BARDZO CHCĘ MOJEGO KRÓLIKA.
    Po wielokrotnych wymiotach drugiego dziecka, które w stanie połowicznie zdechłym trzymam na rękach, chcę mieć już tego dnia spokój. Wyjmuję jej królika.
    Zatem dziewczynka i Iona tulą pluszowe króliki.
    Wchodzimy do terminala i stajemy w kolejce do kontroli paszportów.
  • MAMO SCHOWAJ KRÓLIKA BO SIĘ ZGUBI.
    Ile królik był w użyciu? Około trzech do pięciu minut.

3

Czy u babci czekały na nie kolejne dwa wielkie pluszowe króliki?
Jest rok królika. Jestem urodzona w roku królika. Wszędzie, wszędzie króliki.

4


Ponieważ pogoda była umiarkowanie zachęcająca do życia, udaliśmy się do bawialni w centrum handlowym.
Iona od razu wkręciła się w rytm zabaw i szaleństwo, po minucie była wszędzie i ciężko było za nią nadążyć. Jakiekolwiek obawy, jakie mieliśmy dotąd odnośnie jej śmiałości i komunikatywności, okazują się nieaktualne.
Znalazła też szybko kolegę, który podążał za nią wpatrzony w nią jak w obrazek po tym jak pomogła mu wspiąć się po kilku stopniach drabinek.
Nadszedł jednak czas pożegnania.

  • Iona, chcesz zapytać chłopca jak się nazywa?
  • Chcę.
    Iona ubiera buty. Chłopiec wciąż w nią wpatrzony.
  • No, powiedz moim rodzicom jak masz na nazwisko.

Lecz po dziś dzień nie wiemy.

5

Ionka rysuje serduszka na plaży.

  • Napiszemy w środku coś? – pyta tata. – Co chcesz napisać?
  • Mama.
  • Dobrze, a w drugim? Orla?
  • Nie. Babol z nosa.

6


Iona odkryła bajkę moc księżniczek.

  • Mamo, wiesz, że jak się przysięga na mały paluszek trzeba wyciągnąć mały paluszek?
  • Aha, rozumiem.
  • Bo tak się robi.
  • To chcesz przysiąc na mały paluszek, że będziesz grzeczna?
  • Nie.
  • Dlaczego?
  • Bo to tylko księżniczki robią.
  • A ty nie jesteś księżniczka?
  • Nie! – odpowiada, patrząc na mnie jak na idiotkę. – Ja jestem zwykłą Ionką.

7


Babcia ma na ścianie tapetę we wzór książek, która stanowi idealny pretekst do zabawy dla Iony. Udajemy, że wyciąga jakąś książkę i każe ją sobie czytać. Wszystko ładnie i pięknie, prawda?
Do czasu.
Ionka zrobiła awanturę bo udałam, że rzucam udawaną książkę na ziemię. Awanturę ze łzami i zawodzeniem. O udawaną książkę.
Powiedzmy sobie, że już nigdy nie będę rzucać żadną książką. Ani w żartach, ani na serio. Ani prawdziwą, ani udawaną.

8

Jedziemy gdańskim tramwajem. Iona z tatą siedzą kilka miejsc dalej. Stoję z wózkiem i teściową.
A zza pleców słyszę dochodzące donośnie chichoty i…

  • BABOL Z NOSA.
    I nie muszę się nawet odwracać, żeby być stuprocentowo pewną, że moje dziecko wciąż jest w tramwaju.

9

Lecimy samolotem.
Staram się nie histeryzować, staram się zachowywać przy dzieciach kamienną twarz i nie wtłaczać im moich fobii. Te fobie i tak są obecnie cieniem dawnych lęków. Niemniej, start jest dla mnie bardzo nieprzyjemny.
Zarzucam kaptur bluzy na głowę (podobno opatulanie głowy to sprawdzona metoda na lęki, czytałam to wieki temu w jakimś artykule, nawet jeśli to bzdura, to nieszkodliwa), zapieram się ręką o siedzenie przede mną. Śpiewam pod nosem religijne piosenki.

  • Tato, co jest mamie?
  • Mama nie lubi latać, przytulisz ją?
  • Ooo, maaaaamo, nie lubisz?
    Czteroletnia blondyneczka z włosami jak cherubinek, z najszerszym uśmiechem świata i bez cienia złośliwości w sercu przytula mnie i uśmiecha się, po czym wraca do bajki, bo ona się nie boi takich głupot jak latanie.
    To takie momenty, że czuję, że coś robimy jako rodzice dobrze. Jestem osobą, ona jest osobą, pokazuję jej świat, ale nie narzucam interpretacji.
    Już później, w pociągu, oznajmia:
  • Miałam bardzo ciekawą podróż!

10

Lot jak lot. Nic specjalnego się nie dzieje. Dzieci szaleją, ja muszę znieczulić się winem, bo mdleję od turbulencji, aż nadchodzi czas lądowania.
Przemawia steward.

  • Na czas lądowania wyłączamy światła, to standardowa procedura przy lądowaniu po zmroku. Jeśli macie państwo ochotę kontynuować czytanie lub boicie się ciemności lub pasażera na siedzeniu obok, lampka znajduje się w panelu nad głowami…

11


Wchodzimy do domu. Iona rozgląda się dookoła…

  • Ale tu ładnie! Kto nam tak posprzątał?
  • Sami posprzątaliśmy przed wyjazdem, kochanie.
    Ale nie powiem. Poczułam w serduszku dumę. Do czasu.

Bo wstałam rano i na wpół rozpakowane walizki są wszędzie…
I życie wraca do normalności.
Nie ma jak w domu. Tym bardziej, że…

12

  • Londyn jest najlepszy! – zachwyca się Iona w kąpieli. – Lepszy od Gdańska!
  • Tak? Wyjaśnij proszę, dlaczego tak uważasz – zachęca ją tata.
  • Bo…bo ta wanna jest większa!

Wanna słodka wanna.

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top