Ten tekst stanowił scenariusz do odcinka podcastu. Zapraszam do wysłuchania, uważam, że to jeden z najlepszych odcinków, jakie nagrałam.
Jak dużo wiesz o Margaret Thatcher?
Myślę, że to kluczowe pytanie na początek. I nie wypominam nikomu, jeśli nie wie za dużo. Nauczanie historii w większości krajów skupia się na własnym poletku, jeśli dobrze pójdzie. A często idzie źle.
Poza tym czasy kształtują polityczny dyskurs. Za Balcerowicza z pewnością warto było mówić o premier dobrze. Obecne prawicowo-konfederackie odłamy również mają swój interes w jej wyrywkowym cytowaniu.
Jeszcze nie tak dawno temu, może z pięć lat temu, znana influencenka wspominała Margaret Thatcher jako przykład kobiety sukcesu, którą warto naśladować. A może właśnie dawno temu, w przestrzeni internetu pięć lat to jak stulecie.
Istnieje pewien rozdźwięk między tym jak postrzegana jest jej postać w Wielkiej Brytanii i w Polsce. Kiedy zapytałam na instagramie o jej postrzeganie, wiele osób uważało, że to silna przywódczyni, zrobiła CO TRZEBA, patriotka, wybitna kobieta i tak dalej. Tych, która byli przeciw albo potrafili wymienić jakieś ALE była mniejszość. To ładny przykład tego jak wybiórczy jest przekaz historyczny i jak używany jest do celów współczesnych.
Na miejscu, z perspektywy UK, sprawa jest mocno skomplikowana i wywołuje potężne emocje.
Krótka notka biograficzna
Margaret Hilda Thatcher, Baronowa Thatcher.
Urodzona w 1925 roku w Grantham, w Lincolnshire.
Studiowała chemię na Oxfordzie.
Pierwsza kobieta na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii, rządziła w latach 1979-1990 z ramienia partii konserwatywnej.
Tradycje konserwatywne i polityczne wyniosła z domu. Jej ojciec był radcą miejscem i burmistrzem miasta, a oprócz tego świeckim kaznodzieją kościoła metodystów.
Działała w konserwatywnych młodzieżówkach na uczelni, przez co zaczęła mieć kontakt z partią. Zrobiła wrażenie i szybko zdobyła pozycję na liście wyborczej. Startowała pierwszy raz w wyborach w 1950, była najmłodszą kandydatką. Nie została wybrana aż do 1959.
Minister Edukacji została w 1970.
resulting in the abolition of free milk for schoolchildren aged seven to eleven.
Liderem opozycji została w 1975 i wygrała wybory w 1979 po zimie niezadowolenia.
Nie można odmówić jej wielu rzeczy. Pracowitości, inteligencji, talentów politycznych i oratorskich.
Czego z pewnością odmówić jej trzeba to empatii i wrażliwości.
To co kto w Wielkiej Brytanii sądzi o Thatcher będzie wiązało się z mnóstwem czynników. Z szerokością geograficzną. Midlands i północ raczej nie będą pełne zwolenników wspominających ją ciepło.
Irlandia Północna też tak niekoniecznie…Szkocja? Khem. Nie.
Właściwie osobami najlepiej ją wspominającymi są majętni Torysi.
Jej poglądy były specyficzną mieszanką libertarianizmu połączonego z autorytarną władzą.
Kiedy po raz pierwszy dotarło do mnie, że Margaret Thatcher nie jest tym kim się wydaje? Albo przynajmniej, że nie jest to godna wyłącznie podziwu Żelazna Dama?
Mój tata zabraniał mi czytać Bravo kiedy miałam dziewięć lat i byłam fanką Spice Girls. Czy słusznie? Nie ukrywam, że duża część mojej edukacji seksualnej pochodziła z tego źródła, a nie mam na co narzekać w tej sferze, więc Bravo vs ojciec 1:0. Ale z Bravo odebrałam też pewną edukację polityczną. Pojawiały się tam cytaty ze znanych i lubianych i w którymś numerze trafiłam na wypowiedź Damona Albarna z Blur, oburzonego na Spice Girls. Szło to mniej więcej “twierdzą, że Margaret Thatcher miała girl power, a rozpierdoliła kraj”.
No i wtedy po raz pierwszy zasiano we mnie ziarno niepewności.
Nawet wśród moich insta odpowiedzi zdarzyły się skrajne opinie. Zamknęła kopalnie – więc była dobra. Jestem z rodziny górniczej, więc na sam dźwięk jej nazwiska mam reakcję fighterem or Flight.
Wielka patriotka, zrobiła co trzeba.
Mam nadzieję, że o Balcerowiczu ta osoba myśli podobnie.
Koszmarna osoba, godna splunięcia.
No właśnie. Bo ludzie są różni i mają różne sytuacje życiowe.
A kopalnie i sposób ich zamykania to coś czego Thatcher nigdy się nie zapomni.
Ale zacznijmy rozbrajać ją od początku. Punkt za punktem.
Thatcheryzm
- Czyli zespół ustaw mający na celu liberalizację gospodarki, ograniczenie rządowej regulacji i promocję indywidualizmu i własności prywatnej. A więc deregulacja, prywatyzacja, ograniczenie wpływów związków zawodowych. Więc kiedy ludzie mówią, że zniszczyła społeczeństwo, to coś w tym jest.
Myślę, że na żadnym etapie nie ukrywałam moich lewicowych sympatii i chociaż rozumiem zamysł, to wiele dzisiejszych światowych problemów wiąże się z podobnymi działaniami. Czy w tamtym momencie poprawiła się długofalowo sytuacja ekonomiczna i spadła inflacja? Być może. Czy upadł przemysł i nierówności społeczne się pogłębiają? Owszem.
Co prowadzi nas do punktu kolejnego.
Niepokoje społeczne
Co jest ważniejsze? Utrzymanie niskiego poziomu inflacji czy bezrobocia?
Decyzje Thatchet wywołały protesty, które były brutalnie tłumione. Sceny ze strajku górników w latach 1984-5 przypominają starcia w Irlandii Północnej.
Premier interesowała tylko ekonomia, fakt podupadnięcia całych regionów kraju był niespecjalnie rozważany. Dzisiaj brytyjski rząd, zapatrzony w jej spadek polityczny, mimo wszystko głosi “levelling up” czyli program równania regionów. Robi to oczywiście z torysowską wrażliwością czyli zabierając jednym wszystko, by inni mieli lepiej.
Kilka tygodni temu widziałam fragment programu informacyjnego odnośnie nowych źródeł energii. I o tym jak górnicy są chętni do przekwalifikowania się, kiedy dostają taką opcję i wsparcie w zdobyciu nowych kwalifikacji. Problem ten sam, ale nowe podejście. Można?
Prywatyzacja
Za jej rządów sprywatyzowano między innymi British Airways, British Steel, British Telecom i British Gas. Także nasze rachunki za energię, internet i loty są częściowo jej winą.
Jedni uważać będą, że wspaniale, że te spółki stały się konkurencyjne i wytwarzają większy zysk, inni, że fajno, szkoda, że to prywatny zysk, nie państwowy i prace też przepadły.
Wybierz swojego pokemona.
Wojna na Falklandach
Wiadomo, kawałeczek ziemi z dala od Europy to najważniejszy strategiczny punkt krajum którego warto bronić za wszelką ceną…sądzą niektórzy, chwaląc zdecydowaną reakcję Thatcher na zajęcie wysp przez Argentynę. Inni twierdzą, że to rozdmuchany problem, który kosztował życia i pieniądze, żeby odwrócić uwagę od problemów w kraju.
A koszta?
Po stronie brytyjskiej 255 killed zabitych i 775 rannych, po argentyńskiej 649 zabitych i 1,657 rannych. W ciągu dwóch i pół miesiąca walki. Warto było?
Na Falklandach żyje obecnie 3,500 osób.
Feminizm
Jest z nią jako wybitną kobietą w polityce ten problem, że jej polityka była tak męska jak się dało. Nieznosząca sprzeciwu, jak tyraniczny ojciec rodziny. Pozbawiona empatii. Pozbawiona wrażliwości. Konserwatywna jak cholera, nie znosząca inności obyczajowej. Homoseksualiści – be. Imigranci – be. Bogacący się bogaci – cacy.
„The feminists hate me, don’t they? And I don’t blame them. For I hate feminism. It is poison.”
“I owe nothing to women’s lib.”
Może i ocaliła ekonomię, ale za jej rządów bezrobocie i ubóstwo poszybowało w górę. Kiedy rezygnowała w 1990, 28% dzieci w Wielkiej Brytanii żyło poniżej granicy ubóstwa. Najwięcej w Europie.
W 1984 bezrobocie w UK wzrosło do 3.3 miliona, w porównaniu do 1.5 miliona w roku, w którym wygrała wybory.
Jej poglądy na obyczajowość też były skomplikowane. W 1966 głosowała za legalizacją homoseksualizmu, który wcześniej był karany, w tym samym roku głosowała za legalną aborcją.
Natomiast jako premier wprowadziła prawo zabraniająca “promocji homoseksualizmu” w rozumieniu nauczania o akceptowalności rodzin jednopłciowych. Cytat ze zjazdu Partii Konserwatywnej w 1987:
Children who need to be taught to respect traditional moral values are being taught that they have an inalienable right to be gay … All of those children are being cheated of a sound start in life—yes, cheated.
Right to buy i kryzys mieszkaniowy
Dzisiejszy kryzys mieszkaniowy sięga początku czasów Thatcher. Jej rząd stworzył opcję Right to buy kiedy to socjalne mieszkania mogły zostać kupione przez osoby je zamieszkujące.
Z założenia może się to wydawać miłym pomysłem, masz szansę stać się właścicielem własnościowego mieszkania. What’s not to like?
Ano, sporo.
Osoby, które stać było na zakup, same w sobie były już wyższą sferą wśród mieszkańców takich lokali. Bo żeby móc kupić, to trzeba jakoś zdobyć pieniądze. Więc to osoby z jakimiś możliwościami.
Druga sprawa – wykupione mieszkania nie zostały zastąpione nowymi, tylko po prostu znikły z puli lokali dostępnych radom miejskim dla potrzebujących. Co doprowadziło do osłabienia samorządów. Punkt dla centralnego rządu Thatcher…
Kolejna sprawa, mieszkańcy po jakimś czasie sprzedali mieszkania po cenie rynkowej i wynieśli się w tańsze miejsca. Więc mamy rozpad społeczności i gentryfikację.
Gentryfikacja to zjawisko złożone i o ile ja się cieszę, że w mojej okolicy robi się coraz więcej hipsterskich kawiarni i coworków, w których możemy sobie pracować, tak następuje kulturowe zderzenie napływowej klasy średniej z lokalnymi mieszkańcami. Na niekorzyść mieszkańców. I nie chodzi o zderzenie w typie idziemy ulicą i się na siebie boczymy, ale oferta lokalna zaczyna celować w gusta zamożniejsze.
Opłaca się sprzedać mieszkanie w mojej okolicy i wyjechać do tańszej, ale to sprawia, że osoby mniej zamożne są wypychane z okolic centrum miast.
Budynek, w którym mieszkamy, spotkał taki los. Chociaż należał kiedyś do Council estate, obecnie wszystkie mieszkania w nim są prywatne. Nasi sąsiedzi z dołu to klasa średnia z Walii. Nasi sąsiedzi z naprzeciwka wynajmują od agencji mieszkaniowej za prawie dwa tysiące funtów miesięcznie. A my kupiliśmy mieszkanie od pani artystki, która kupiła je kilka lat wcześniej od właściciela, który skorzystał z Right to buy. Zatem trzy rodziny lub gospodarstwa domowe z wysokimi dochodami zajmują przestrzeń, którą mogłyby zajmować rodziny korzystające z mieszkań socjalnych. Oczywiście teraz by nie mogły, bo te lokale chodzą po wartości rynkowej, czyli za jakieś pół miliona funtów. Żeby dostać kredyt na taką kwotę trzeba porządnie zarabiać. Dużo powyżej średniej krajowej, sporo powyżej średniej londyńskiej.
I tak minął wieczór i poranek i widziała Thatcher, że było to dla niej dobre. Dla kraju i ludności – jakby mniej.
Program nie był tak samo popularny w całym kraju, oczywiście w Londynie i w południowo-wschodniej Anglii najbardziej, bo tam lokale już były najdroższe i najatrakcyjniejsze.
Rady Miejskie dostały część kwoty ze sprzedaży, ale zanim mogłyby je zainwestować w dalsze budownictwo, rząd wymógł spłatę zadłużeń. Do 1987 roku w ten sposób sprzedano milion lokali. Część przed podstawione osoby kupili inwestorzy. A to co zostało, często w nieatrakcyjnych lokalizacjach, podupadło bardziej.
Thatcher zmarła w 2013 roku i miałam okazję obserwować reakcję na jej śmierć. Ze studiów znałam kilkoro aktywnych socjalistów i te osoby były wręcz w ekstazie.
Ding dong the Witch is dead.
Nie podzielam ich stosunku do śmierci, ale nie ukrywam, że żadna inna postać nie wzbudziła takich reakcji przez cały mój pobyt w Wielkiej Brytanii, czyli przez ostatnie 17 lat.
W Brixton i w Glasgow naprawdę były publiczne zgromadzenia świętujące jej śmierć.
Thatcher jest bohaterką i idolką partii konserwatywnej.
Obecnie przywoływana była w kontekście tzw. Drugiej Zimy Niezadowolenia. Podczas tej pierwszej udało jej się zwalczać i rozbrajać związki zawodowe i strajkujących. Obecnie żyjemy w innej rzeczywistości i chociaż niektórym marzą się podobnie twarde rządy (khem, Suelli Braverman na pewno), to ich sukces jest mało prawdopodobny. Szykuje się, że Torysi przegrają wybory.
Ciekawe, że jej tradycyjni przeciwnicy polityczni pogodzili się z nieuchronnością jej działań, jak labourzysta Tony Blair. “Zrobiła co musiała”. Chociaż Tony Blair to wątpliwy autorytet moralny…
Z kolei konserwatystka Theresa May w manifeście wyborczym…odcinała się od dziedzictwa Thatcher: „We do not believe in untrammelled free markets. We reject the cult of selfish individualism. We abhor social division, injustice, unfairness and inequality.”
Jej dziedzictwo można dyskutować, natomiast ktokolwiek uważa, że Thatcher zrobiła to co było trzeba i była wybitną polityczką i patriotką, będzie hipokrytą krytykując Balcerowicza. Pewne rzeczy różnie wyglądają zależnie od punktu siedzenia…prawda?
Ciekawostka – Nigella Lawson jest córką ministra skarbu Thatcher. Więc to nie jest tak, że kultura nie ma swojej ramy ideologicznej. Jak już wspominałam w przypadku odcinka o Downton Abbey.