6O5A7044
Picture of Riennahera

Riennahera

Miesięcznik Pogardy 5/2023

Majówkę spędziliśmy w magicznym leśnym domu mojej wieloletniej koleżanki.
W ogrodzie pełnym kwiatów, popijając kawę, herbatę i wino na słońcu i zagryzając je pieczywem i serem z marketu farmerskiego.
Czy kładąc się do snu obie córeczki ozdobiły cioci pokój i pościel zawartością żołądka, jedna po drugiej? Oczywiście. Zatem majówkę można zaliczyć jako udaną.

Powróciwszy z majówki, spotkałam się z moją przyjaciółką Kat, po czym spontanicznie mijając fryzjera ścięłyśmy włosy. Być może to kryzys, być może wezwało nas lato. Może obie opcje na raz.

Urządziliśmy niezobowiązujące party z okazji koronacji. Jej niezaprzeczalną gwiazdą była Penny Mordaunt, posłanka z ramienia Partii Konserwatywnej. Co jak co, ale krzepy jej odmówić nie można, dzierżyć miecz, a nawet różne miecze, przez tyle czasu i nawet się nie potknąć, to jest wyczyn. Nawet Torysce muszę tutaj przyznać zajefajność w tym aspekcie. Poza tym jej kreacja była niezwykle stylowa.
Więcej o koronacji możecie posłuchać w podcaście.

Miałam okazję spotkać się z cudowną Karoliną Żebrowską, którą z pewnością większość z Was kojarzy z popularnych historycznych filmików na YouTube. Mogę zaświadczyć, że Karolina na żywo jest taka jak na ekranie i na dodatek jest bardzo fajna.

Po raz kolejny spędziłam samotnie 4 dni z młodszą córką, podczas gdy druga połowa naszego gospodarstwa domowego pojechała do Polski w odwiedziny do babci i naszej nowonarodzonej siostrzenicy. I byłam niezwykle dzielna, nawet nie poprosiłam koleżanek, żeby przyszły za noc. Nawet się nie bałam ciemności. Zajęło mi to tylko 36 lat, ale się udało.
Wciąż jest to dla mnie niepojęte, że jestem odpowiedzialną dorosłą osobą, która jest w stanie zajmować się innymi. To znaczy, w głowie niepojęte.

Kiedy już zachwyciłam się własnym ogarnięciem i odpowiedzialnością, zamówiłam buty. Dziwne kowbojki do kolan, na pewno nie rozsądne jako zakup, ale mniejsza o to. Po czym wysłałam je na adres firmy, w której nie pracuję od sześciu lat.
Żadne buty nie kosztowały mnie tyle co te. Ceną była niezręczność, pot i znój rozmów z osobami, z którymi nie widziałam się od wieków.

Podczas spaceru po Angel, znalazłyśmy z koleżanką nóż. Jest to jakaś nowa jakość, bo nóż był taki z gatunku cholernie niebezpiecznych i raczej nie wypadł komuś z kuchennego okna. Z wielkim przejęciem wyrzuciłam go do śmietnika, chociaż już kilka godzin później stwierdziłam, że powinnam była zadzwonić na policję…Cóż. NASTĘPNYM RAZEM.

Przeżyłam apokalipsę, jaką były drugie urodziny dwulatki, na które zaprosiłyśmy dziesięć kilkuletnich dziewczynek. Jeśli przeżyliśmy to, przetrwamy wszystko. Ten ryk, kiedy panowie zwijali dmuchany zamek…niezapomniany.

Maj był zresztą miesiącem kinderbali, ponieważ odbyły się…cztery. Kocham moje dzieci bardzo, ale to jest jakaś przesada.

Nowe fotografki

Moja świetna znajoma Paulina wyjechała zacząć z mężem nowe życie w Filadelfii. Nie zostawiła mnie jednak na pastwę losu i zapoznała z fajną koleżanką Anią. Póki co przeszłyśmy się na koleżeńską kawę i podczas tej krótkiej kawy, strzeliłyśmy z marszu sesję. No polecam, polecam tę panią.

Potem umówiłam się z Roksaną, która sama do mnie napisała i zrobiła foto tak świetne, że od raz poszło na profilowe. Mam zbyt wiele szczęścia do zdolnych dziewczyn.

Oczywiście zawsze i wszędzie polecam również Ewę. Ewa jest autorką moich absolutnie spektakularnych fot, a wyczarowała je w swojej małej pracowni, spędziłyśmy na zdjęciach trochę ponad godzinę.

Jak to się stało, że mam farta do cudownych artystek? Nie wiem. Ale keep them coming!

Książki

Thunderhead: Miałam okazję we współpracy z Wydawnictwem Uroboros przeczytać drugą część robiących furorę “Kosiarzy”. Fascynujące jest obserwowanie jak książki odbierają różne pokolenia. Kiedy cykl o Kosiarzach czytają młodziutkie osoby działające na Bookstagramie, czytam jaki to innowacyjny, niesamowity pomysł.
Kiedy sama go czytam, a jestem, nie bójmy się tego powiedzieć na głos, osobą zbliżającą się do czterdziestki, widzę czerpanie garściami z klasyki science fiction, jak H.G. Wells, jak Lem, jak Asimov czy też hollywoodzka “Ucieczka Logana”. I chociaż przewracam oczami, że “młode to nie znajo”, to fajnie, że te klasyczne motywy dla nich wracają. Dla mnie to powrót do tego, co przyciągnęło mnie za dzieciaka do szeroko pojętego sci-fi i fantastyki z utopijno/dystopijnymi wizjami przyszłości.
Cykl o Kosiarzach jest napisany bardzo sprawnie i daje dużo przyjemności z czytania. Akcja jest wartka. Światotwórstwo ciekawe. Tłumaczenie w większości wychodzi naturalnie. I śmiem stwierdzić, że druga część jest lepsza od pierwszej, a pierwsza była bardzo spoko.
Rozgrywki między kosiarzami robią się dużo bardziej niebezpieczne niż do tej pory, zaangażowane są kolejne części świata i rozszerzamy wiedzę o tej rzeczywistości, mamy dużo niesamowitych zwrotów akcji. Mamy nawet skok przez rekina. Dosłownie. Nie umiem zdecydować czy jestem fanką zakończenia czy nie, ale na pewno jestem ciekawa co będzie dalej.
Nie mogę niestety pokazać obu części obok siebie, bo pierwszą zwinęła mi mama. Drugą też zawinie, już się umówiłyśmy, że przekażę jej moją kopię po przeczytaniu, bo gotowa była sama kupować z ciekawości. Także sprawdza się dla tych pod dwudziestkę, pod czterdziestkę i po sześćdziesiątce.

Czytam w międzyczasie dwie inne książki, ale wiadomo, jak jest…jeszcze nie skończyłam.

Filmy i seriale

Queen Charlotte: Spin off Bridgertonów, opowiadający o początkach relacji króla i królowej, z równoległym timelinem kryzysu dynastycznego współczesnego znanym nam już postaciom. Spodziewałam się czegoś bez żadnej głębi, rozrywkowego i estetycznego dojenia popularności Bridgertonów. W czym nie byłoby nic złego, bo to kolorowa eskapistyczna bajka. Ale dostajemy…Rozważania na temat życia uczuciowego dojrzałych kobiet, na temat natury miłości w ogóle i odnajdywania się kobiet w społeczeństwie i władzy. Zagrane przez plejadę świetnych aktorek. To było…naprawdę niezłe.

Rogue Agent: Oparta na faktach opowieść o oszuście, finansowym i matrymonialnym, który wmawia ofiarom, że jest agentem wywiadu.
Czasami zastanawiam się czemu dobrzy i znani aktorzy, który z pewnością mają dużo pieniędzy, grają w filmach, które są słabe. I od samego początku można się domyślać, że takimi będą. Ten może nie jest najgorszym co w życiu widziałam, ale jest taką produkcją Hallmarku. Jednakże gra w nim hollywoodzkiej sławy Gemma Arterton i uznany James Norton.
Jak to się stało? Nie wiem.
Czy warto obejrzeć? Nie wiem.

Wyszedł trailer drugiego sezonu Fundacji. Nie sądziłam, że Lee Pace może być jeszcze bardziej pociągający i piękny, ale może. Z wiekiem robi się coraz doskonalszy. Boję się przyszłości. Nie wiem czy świat gotowy jest na takie piękno.

Filmy z dziećmi:

Miałam niewątpliwą przyjemność obejrzeć trzy razy każdą część przygód Tinkerbell czyli Dzwoneczka z Piotrusia Pana. Moja pamięć do postaci fikcyjnych jest tu przekleństwem, bo postaci w tych filmach na pęczkim a teraz pamiętam jak nazywa się każda skrzydlata pindzia z Przystani Elfów. Więc jeśli macie podobnie, to nie polecam.
Natomiast ogólnie to filmy przyjazne dzieciom, kiedy już wyjaśni się im dlaczego nie mogą fruwać jak wróżki. Bez przemocy, bez specjalnie głupich pomysłów, bez intensywności i krzykliwości, która mogłaby doprowadzić do epilepsji człowieka, który nigdy epilepsji nie miał (tak, to do ciebie, Psi Patrolu). Da się oglądać. Chociaż Lord Milori to nawet jest hot. Trochę jak Thranduil.

Niestety, do domu wprowadził nam się Dzwoneczek ponadnaturalnej wielkości, kupiony z pieniędzy z urodzin…zasiadł na półce między dwiema Annami i dwiema Elsami.

Gry z dziećmi:

Moja przygoda z grami w ogóle skończyła się ponad pół dekady temu. Uznałam, że karcianka online zabiera mi za dużo czasu, a nie mam z niej frajdy aż takiej, żeby grać zamiast pisać. Od dzieciaka grywałam w gry na Pegasusie, potem różne klasyki PC, spędziłam lata nad Medieval Total War (niczego nie żałuję). Ale w końcu zrezygnowałam. Spróbowałam Wiedźmina, ale nauczenie się kontroli pada zajmowało zbyt długo, po zainwestowaniu kilku godzin w grę wciąż byłam ofiarą. A nic mi po tych godzinach nie zostało. Żaden twór, żaden utwór. Więc postanowiłam nie grać.
Obecnie szczytem mojego grania jest Wordle i Spelling Bee…To nie krytyka, to wybór. Jestem pewna, że gry to teksty kultury i tak dalej, po prostu nie są już dla mnie.

No chyba, że…Washimals. Iona podpatrzyła ją u koleżanki i poprosiła o ściągnięcie. A teraz ja po kryjomu maluję zwierzątka, czyszczę je, stroję do zdjęć, w końcu zdobywam nowe. Dla ukrycia mojego grania mówię córce rano, że w nocy przyszło do niej nowe zwierzątko…Albo trzy.

Podcast:

Rozmawiałam o pisaniu książek i elfach ze światowej sławy autorką Holly Black.
Opisywałam stereotypowego Brytyjczyka na wakacjach.
Opowiadałam o koronacji.
Odpowiadałam na pytania o Wielkiej Brytanii, które zadałyście na instagramie.
Wyjaśniałam dlaczego Margaret Thatcher to postać szalenie kontrowersyjna.

Blogowo

Lecimy z publikacjami.

Był przetłumaczony na polski wywiad z Holly Black, który przeprowadziłam w Warszawie.
Dzieliłam się doświadczeniami pokonywania lęku przed lataniem.
Jak co miesiąc pojawiły się sceny rodzinne.
Omawiałam procesy wydawniczy.
Myślałam o tatuażach.
Śpieszyłam się kochać ludzi. Myślałam o umieraniu blogów.
Polecałam sprawdzone zabawki dla dzieci. Ten tekst czekał w notatniku chyba z rok…
Opublikowałam scenariusz odcinka podcastu, opowiadającego o koronacji i edukującego odnośnie postaci Margaret Thatcher.

Mam wrażenie, że tych tekstów było sporo, a to i tak pięć tekstów mniej niż za dawnych blogowych czasów…Nie ukrywam, kiedyś blogowałam, żeby uciec od życia, ale obecnie sprzątam, żeby nie pisać. O ironio!

Największą nowością jest pojawienie się newslettera. Biłam się z myślami, bo sama nie kocham czytać newsletterów, jednak gdy zapytałam o to na fanpage’u, byłyście nastawione pozytywnie. No to ruszył.
Dlaczego go stworzyłam? Żeby mieć bezpośrednie dojście do społeczności, bez udziału korporacji, które posiadają social media. Widzę jak korporacje tną zasięgi i jaki ma to wpływ na statystyki. Pewnego dnia mogą zdecydować się na zamknięcie i wolę wtedy mieć do Was własne dojście. Zatem zapraszam do zapisywania się. Jest nas póki co 701 osób.
Uznam start za spory sukces, póki co dostałam od Was same pozytywne reakcje.

W czerwcu będzie się działo jeszcze więcej. Do zobaczenia.

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top