Dokonało się.
Po miesiącach, może latach przeżywania, do której szkoły wyślemy dziecko, czy się do niej dostaniemy i w ogóle, nadszedł wrzesień. I pierwszy dzień szkoły. A potem drugi i trzeci…Nasza królewna przywdziała mundurek i ruszyła ku nowej przygodzie.
W Wielkiej Brytanii szkoła jest obowiązkowa w roku, w którym dziecko kończy 5 lat. Jeśli zatem dobrze pamiętasz moje blogowe teksty o urodzeniu pierwszego dziecka, mam złą wiadomość. Jesteś prawie pięć lat starsza niż wtedy. Tak, ja też nie mogę uwierzyć, że ten mały ziemniak ma 116 cm wzrostu, wykopane w kosmos poczucie humoru i pyskuje.
1
Czuję napięcie w związku z moją własną nieznajomością brytyjskiej edukacji od środka. W sensie, że jej nie doświadczyłam na własnej skórze. Nie poniżej poziomu uniwersyteckiego.
Z tego względu nie chciałam też wysłać dziecka do szkoły anglikańskiej, chociaż mamy do niej najbliżej i jest niezła. Lepszy diabeł znany niż nieznany…
2
Czuję jeszcze większe napięcie, że oto od teraz wszelkie nasze wyjazdy odbywać się będą zgodnie z kalendarzem roku szkolnego. Sama idea ograniczeń przeraża mnie często bardziej niż same ograniczenia. Bo przecież mam jednego męża/chłopaka/faceta od lat i co roku kupuję taki sam planer, nie jestem specjalnie zmienną osobą podejmującą mnóstwo spontanicznych decyzji, ale myśl, że MUSZĘ robić cokolwiek tak jak mi ktoś każe jest przerażająca.
3
Umieram z ciekawości czy ta wygadana i mądra nad wiek dziewczynka, z którą Iona będzie w klasie i którą spotkałyśmy na adaptacji, okaże się fajną koleżanką czy bardzo niefajną koleżanką. To trochę jak bejbi Sukcesja…
4
Czułam się jak w thrillerze, kiedy napięcie rośnie. W przypadku Reception, czyli pierwszego obowiązkowego etapu szkolnego, nie wszystkie dzieci zaczynały tego samego dnia. Nawet w obrębie jednej klasy. Ma to na celu danie przestrzeni uczniom, żeby mogli zaklimatyzować się w mniejszych grupach, a nauczycielom na wspieranie ich w tym procesie.
Jednak wiadomości od znajomych matek w duchu MY JUŻ PO tylko wzmagały moje emocje.
5
Czy jako rodzice przeżywaliśmy pierwszy dzień bardziej niż córka? Oczywiście.
6
Po powrocie ze szkoły pytam, czy świeżo upieczona Receptionistka (Reception to odpowiednik zerówki) bawiła się dzisiaj z innymi dziećmi poza swoją najlepszą koleżanką z przedszkola.
- Zostawmy to na później – odpowiada tonem znudzonej życiem femme fatale.
Jak one szybko dorastają…
7
Mała wróciła ze szkoły jak nowa, wyższa ewolucja siebie. Poszłyśmy na próbne zajęcia dziecięcej jogi i tak jak kiedyś wchodząc w nowe środowisko była przerażona, tak teraz nie zrobiło na niej większego wrażenia. Z miejsca się odnalazła. Moje lęki i jej samopoczucie i socjalizację, które miałam od kiedy była roczniakiem, okazały się nieuzasadnione.
8
Rozkład dnia nagle się zmienił. O 9 jestem już na nogach, na dworze, z dala od domu, gotowa na codzienną walkę z życiem. Ale potem kończy się szkoła, dużo wcześniej niż moje dotychczasowe dni z dziećmi w przedszkolu i nie do końca wiem co zrobić z całym tym wspólnym czasem…Będzie trzeba się nauczyć siebie i wspólnego rytmu od nowa.
9
Właściwie mogę już zacząć trochę zazdrościć własnemu dziecku, że jej doświadczenie życiowe jest bardziej zbliżone do Hogwartu niż moje.
10
Woźny wygląda totalnie jak Hagrid, słowo daję!