wesela okładka
Picture of Riennahera

Riennahera

10 myśli o weselach i ślubach

Jako dorosła osoba byłam na…pięciu ślubach. Nie licząc mojego.
Cóż, możemy uznać, że nie mam przyjaciół i znajomych (chociaż jak widać mam przynajmniej czworo, jeśli nie ośmioro…). Można też uznać, że mam znajomych w związkach nieformalnych lub wzięli śluby zanim się poznaliśmy. Mam też bardzo malutką rodzinę, która częściej umiera niż bierze śluby.

Ponieważ za jakiś czas, raczej dłuższy niż krótszy, wybieram się na kolejne wesele, już z własnymi dziećmi, to tak sobie myślę i wspominam.

1

Kiedyś marzył mi się najbardziej ślub w stylu “Braveheart”. W lesie, bez nikogo.
Oczywiście, zrobiliśmy wesele na siedemdziesiąt osób. Chociaż w skali standardów weselnych to chyba i tak kameralnie?
Wtedy świetnie się bawiliśmy, dzisiaj zrobiłabym mnóstwo, jeśli nie większość rzeczy, inaczej. Ale wtedy byliśmy osiem lat młodsi, nasze życie rozdzielało osiem lat doświadczeń, nowych ludzi (w tym, przede wszystkim, dzieci!) i priorytetów. Dziwne, żebym nie zmieniła opinii odnośnie pewnych spraw,

2

Uważam, że ślub i wesele jest dla młodych i wtrącanie się w ich wybory, poza delikatnymi sugestiami lub propozycją pomocy, jest impertynencją. To, że ktoś zaprasza nas do towarzyszenia w ważnej dla siebie uroczystej deklaracji jest małym zaszczytem. Coś się nie podoba? Nie idź.
Nie jest to przytyk do nikogo z mojego otoczenia, bo nie mieliśmy takich sytuacji. Po prostu nie wyobrażam sobie być niezadowoloną z tego jak ktoś sobie urządza ślub i wesele.

3

Dzieci na weselach to temat rzeka. Na naszym prosiliśmy, żeby ich nie było. Bo z dziećmi nie mieliśmy żadnego doświadczenia, a z tymi z szeroko pojętej rodziny – bliskich więzi. Widzieliśmy je jakieś dwa razy w życiu. W naszej bańce znajomych dzieci jeszcze nie było. Jako panna młoda byłam na tyle zestresowana wszystkim, że obawianie się czy maluchy są bezpieczne i dobrze się bawią byłoby dla mnie przytłaczające. Tak wtedy miałam.
Teraz sama jestem rodzicem i wciąż uważam, że to kwestia młodych. Rozumiem, że są rodziny bardzo bliskie, gdzie różne ciocie i wujkowie są stałym elementem życia i ciężko byłoby wyobrazić sobie uroczystość bez dzieci. Rozumiem też, że są młodzi, który chcą mieć bardzo poważne i eleganckie przyjęcie. Więc nie umiem się oburzać na żadną opcję.

4

Gdybym miała dać komuś jedną radę, to powiedziałabym, żeby kupić suknię, którą jeszcze w życiu się założy. Moja była bardzo wygodna i sprawdziła się świetnie, ale jest suknią ewidentnie ślubną. Do niczego innego się nie nadaje. Nie chcę jej sprzedawać, nie chcę jej oddawać, ale nie mam czego z nią zrobić. Wisi w szafie. Tego mi szkoda.
Dzisiaj kupiłabym coś tańszego, co można by przefarbować i nosić w przyszłości na inne śluby albo wielkie gale.

5

Gdybym miała dać drugą radę, powiedziałabym, żeby nie przejmować się rzeczami, które nie mają znaczenia. Po latach nie pamiętam jak smakował nasz tort, co było do jedzenia. Nie ma znaczenia, że do tortu włączono nie ten utwór co chciałam, już nawet nie pamiętam jakiego chciałam.
Pamiętam, że było super, że było mnóstwo bliskich mi osób, że niektórzy robili głupie dramy, a inni (tak, Brytyjczycy) byli pijani na bardzo wesoło i kochali wszystko i wszystkich. Pamiętam, że były tam osoby, których już dzisiaj nie ma. Że czułam się szczęśliwa i spędziłam super czas bawiąc się do rana.
To się liczy.

6

Wszystkie przyjęcia na których byłam bardzo mi się podobały, ale poza moim, najbardziej podobało mi się to Kasi Czajki-Kominiarczuk i jej męża Mateusza. Totalnie na luzie, na leżakach w ogrodzie, składkowym jedzeniem i grillem. Absolutnie niczego temu przyjęciu nie brakowało i panowała świetna atmosfera.

7

Wydaliśmy na wesele niemało. Natomiast wszystko zarobiliśmy sami. Nie braliśmy kredytu ani pieniędzy od rodziny. W tamtym momencie życia chcieliśmy takiej uroczystości. Być może dzisiaj chcielibyśmy innej.
Natomiast nie ma żadnej potrzeby wydawać dużo. Zabawa i atmosfera nie zależą od pieniędzy. Zależą od ludzi. A wartościowe osoby, które nas lubią i kochają, będą chciały nas wspierać w decyzjach i po prostu z nami być.

8

Myślę sobie, że łatwo mi mówić, bo moja rodzina jest wspierająca. Ale to nieprawda. Ta część rodziny, która jest mi bliska, jest wspierająca. Częściej niż rzadziej. Kiedy od innych osób doznałam przykrości i cierpień, wieloletnich, naprawdę wykańczających nerwowo, przestali być moją rodziną. Kilkanaście lat temu podjęłam taką decyzję i trzymam jej się. Tak, przerobiłam to na terapii. Ale dzisiaj czuję się bezpiecznie. Jestem tak samo ważna jak inni, a ich decyzje mają konsekwencje.

9

W książce “Londyńczycy” pokazana jest cudna różnica w polskim i brytyjskim podejściu do konceptu klauzuli sumienia. Jedna z rozmówczyń wspomina, że kiedy wprowadzono małżeństwa dla osób tej samej płci (2005 związki partnerskie, 2014 małżeństwa), wielu urzędników zrezygnowało z pracy, ponieważ “to było dla nich za dużo” (sama rozmówczyni jest jak najbardziej za). Rzeczywiście, jeśli coś zgodnego z prawem jest niezgodne z osobistym sumieniem…to zmienia się zawód, a nie narzuca wolę innym.

10

Małżeństwo osób tej samej płci i wychowywanie przez nie dzieci jest o wiele bardziej naturalne, niż dobrowolne wyrzekanie się seksu, intymności i rodziny w imię idei, której nie da się udowodnić. To pierwsze istnieje w świecie zwierząt (w przypadku chociażby pingwinów), to drugie…nie.

A wszyscy niech żyją sobie długo i szczęśliwie.

PS Jestem na takim etapie, że nie myślę o tym często. Kiedyś myślałam. Jeśli interesuje Cię temat, archiwum tekstów pomoże 🙂

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top