sukcesja sredniowiecze
Picture of Riennahera

Riennahera

“Sukcesja” a królewski dwór – czy w XXI wieku mechanizmy władzy korporacyjnej przypominają średniowiecze?

(Zawiera spoilery)

Ten tekst siedział mi w notatniku od roku, od ostatniego odcinka ostatniego sezonu serialu „Sukcesja”. Lepiej późno niż wcale…

Moja analiza, nie mająca w swoim celu być akademickim artykułem, tylko historyczną rozrywką, oparta jest na ideach socjologa Norberta Eliasa. Elias interesował się dworem Ludwika XIV, który oczywiście nie jest dworem średniowiecznym. Napisał o tym przeciekawe studium “Court Society”, opierając się na wspomnieniach z okresu, dokumentach, wiedzy powszechnej. Natomiast w mojej pracy magisterskiej udowadniałam, że mechanizmy wychwycone przez Eliasa są jak najbardziej aplikowalne do średniowiecznych dworów. W skrócie – czasy się zmieniają, władcy nie aż tak bardzo.

Tutaj zajmować się jednak będę nie władcą feudalnym, nawet nie politykiem, a fikcyjną korporacją z popularnego serialu. Co ona może mieć wspólnego ze średniowieczem?

Ano, wszystko. Szekspir w swoich sztukach sięgał do czasów wcześniejszych, próbując ukazać uniwersalne ludzkie problemy. “Sukcesja” komplementowana była niejednokrotnie za szekspirowską dramaturgię.

Możecie powrócić do mojego starego tekstu “Czy poradziłbyś sobie na dworze Ludwika XIV”, żeby przypomnieć sobie podstawowe zagadnienia dworskiego życia.

Frakcje

Nie jest ciężko zauważyć, że w każdej grupie ludzkiej tworzą się kliki. Towarzystwa wzajemnej adoracji. Jak zwał tak zwał, wiecie o co chodzi. Jest to zachowanie naturalne dla nas jako zwierząt społecznych, ale bynajmniej nieprzypadkowe jeśli chodzi o środowiska związane z władzą.
Otóż na dworach takie frakcje są wręcz dobrze widziane, ponieważ zwalczanie siebie nawzajem zabiera im energię, którą mogłyby spożytkować na zwalczanie swojego władcy. Im więcej konfliktów w osi poziomej, na tym samym szczeblu dworzan i urzędników, tym mniej będą chcieli się buntować i sprzymierzać całą grupą, żeby obalać królów i książąt.
Wiedział to Ludwik XIV, wiedzieli królowie i książęta od zarania dziejów, wiedział też Logan Roy. Nie dziwi zatem, że kiedy jego dzieci w końcu się sprzymierzyły, nie wytrzymał tego i umarł. Chociaż tak je wytresował, że potem jego przysłowiowy duch niemalże pociągał za sznurki.

Kobiety

Historia z perspektywy kobiety wygląda inaczej niż z perspektywy mężczyzny.
Kobiety mają inny arsenał broni do walki o przetrwanie i radzenie sobie w rzeczywistości społecznej. Patriarchat wcisnął nam interpretację, że to sposoby mniej wartościowe niż męska siła i walka, pozwolę sobie nie zgadzać się z tą wizją.
Oczywiście dzisiejsza pozycja kobiet jest diametralnie lepsza niż wieki temu, miękkie umiejętności dalej są jednak w cenie. Niestety, również dalej istnieją uprzedzenia.

Kobiety mają do władcy inny, wyjątkowy dostęp. Matki, żony, córki, siostry. No i kochanki. Wszystkie te relacje zawierają więzi uczuciowe i dostęp do sfery prywatnej. W minionych wiekach, dobra relacja z mężem lub ojcem determinowała wszystko. Jeśli miało się ojca kochającego i otwartego, a także bogatego, można było otrzymać edukację. Można było zrobić z życiem coś więcej niż wyjście za mąż i rodzenie dzieci.
Jeśli miało się męża szanującego i życzliwego, a zarazem rozsądnego, można było zdobyć jego zaufanie i doradzać mu w sprawach zarówno codziennych jak i politycznych. Niektórym kobietom nawet się to udawało.

Echa tych mechanizmów pozostają w korporacjach, a w “Sukcesji” są widoczne jak na dłoni.
Siobhan, Marcia, Caroline, Kerry, każda z nich na relacji z Loganem buduje siłę. Bardziej lub mniej umiejętnie. Z mniejszym lub większym sukcesem.
Ciekawym przypadkiem jest Gerri, jednej z zaufanych osób z otoczenia Logana. Jej relacja z Loganem jest jak mężczyzny z mężczyzną, oparta na merytokracji. Nie ma tu żadnego cienia tradycyjnego kobiecego wpływu na dworze. Ale już z jego najmłodszym synem Romanem…Można tu znaleźć przynajmniej kilka ról, zaczynając od kochanki i matki. Na raz.

Fortuna kołem się toczy

Raz na wozie, raz pod wozem.
W jednej chwili jesteś na szczycie, żeby spaść na dno. Z którego zaraz możesz się wywindować. Najbardziej widoczne jest to w postaciach Kendalla i Toma. Każda mała, nieistotna decyzja ma koniec końców znaczenie.

Każda z postaci co chwilę jest przekonana, że właśnie wygrała, by w następnych kilku odcinkach zostać straconą w otchłań i okazać się przegrańcem. Po czym podnosi się i kombinuje od nowa.

I tak przez cztery sezony.

Łaska pańska

Wszystko na dworze zależy od widzimisię króla na szczycie. Zupełne zero może dostać się dzięki temu na szczyt. Wielki dostojnik może upaść.

Widzimy jak Logan rozgrywa wszystkie swoje dzieci, zwłaszcza w momencie, w którym każde przekonane jest, że to ono zostało namaszczone na spadkobiercę. Widzimy jak o jego łaskę zabiegają wszyscy, wchodząc mu w…nawet jeśli zaraz za plecami mówią zupełnie co innego niż w twarz. Widzimy jak dla jego łaski można zdradzić męża, żonę, każdego.

Umiejętność obserwacji

W tym względzie fascynującą postacią wydaje mi się Greg. Taki wiejski głupek, który staje się pałacowym błaznem. Przyczepia się, niby przypadkiem, do Toma. I w zasadzie można by uznać, że ma chłopak w życiu głupie szczęście…ale czy aby na pewno? Bo jakoś za każdym razem ląduje na czterech łapach. W jego szaleństwie jest bardzo skuteczna metoda. A już motyw ze zniszczeniem dokumentów, gdy część z nich zachowuje dla siebie w ramach zabezpieczenia, sugeruje, że nasz chłopina ma łeb na karku. Podobnie jak w przypadku Toma, nikt go nie docenia. I wychodzi im to, w końcowym rozliczeniu, na dobre. Ciągnie swój do swego? Może.

Tak jak w przypadku życia dworskiego, można uznać, że to wszystko marność nad marnościami i lepiej skupić się na prostych wartościach. I będzie to racja. Można też uznać, że bez bezpośredniego, osobistego wpływu najbogatszego 1% ludzkości na to jak działa świat, nie warto żyć. I to też będzie racja, z pewnego punktu widzenia.

Z pewnością jednak większość z nas zgodzi się, że z dramatów życia na szczycie od wieków robi się świetne widowisko. Czy to w formie sztuki czy serialu.

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top