Październik był bardzo intensywny. Tak intensywny, że nie zdążyłam zapisać na bieżąco wszystkich jego atrakcji.

Mój mąż zostawił mnie na 10 dni, żeby rozkoszować się życiem bezdzietnego lambadziarza w Szwajcarii i Niemczech. A bardziej serio – był w delegacji.

Czy w tym czasie działo się wszystko? “Bring your adult to school”, “Bake sale”. Czy moje dziecko zachorowało dzień przed jego wyjazdem i cały tydzień spędziło w domu zamiast w przedszkolu? No oczywiście, że tak. Całe szczęście przybyła babcia i pomagała ogarniać. Miałyśmy fajne plany na wizyty w muzeach i w ogóle, ale nie wyszło, po ogarniałyśmy chorą trzylatkę. Klasyk.

Oprócz powyższych atrakcji, byłam z dziećmi na pierwszej szkolnej dyskotece. Nie były zbyt zainteresowane dyskotekowaniem, bo muzyka DJa była dla nich zbyt głośna, ale za to zeżarły tyle ciastek ile widziały. Ja trochę potańczyłam i wróciłam do domu pod kocyk niedługo po siedemnastej. NAJLEPSZY TYP IMPREZY.
A po dyskotece zaczął się half term czyli tydzień ferii w środku semestru. Joke’s on me.

Skończyłam pisać pierwszą wersję książki o Anglii. Przede mną miesiące poprawek, wykreśleń, dopisywania i redakcji, ale pierwszy draft poszedł. Wciąż trzymam kciuki za premierę w marcu.

Dostałam wspaniałe wieści i podpisałam umowę na moją trzecią książkę. Jeśli to nie oznacza, że jestem pisarką, to nie wiem co miałoby. No więc – zostałam we własnej głowie oficjalnie pisarką!

Dostałam propozycję pracy, w której miałabym…pisać! Ponieważ wciąż czekam na dogranie szczegółów i ogółów, podzielę się wieściami, kiedy wszystko będzie dopięte. Sam fakt nowych okazji, które przyszły do mnie w ostatnich latach, wydaje mi się niesamowity.

Teatr

Roots: Sztuka rozgrywająca się w małej wiosce w Norfolk w latach pięćdziesiątych. Młoda dziewczyna przyjeżdża w odwiedziny do rodziny, spędza czas z siostrą i z rodzicami. Za kilka dni ma przyjechać jej chłopak i liczy na to, że po trzech latach związku się oświadczy.
To opowieść o małej skali, banalna w swojej zwykłości, ale bardzo aktualna. Przepaść pokoleniowa, aspiracje, samoocena.

Look Back in Anger: Znów lata pięćdziesiąte. Co może pójść nie tak, kiedy młody poraniony mężczyzna z klasy robotniczej żeni się z młodą, piękną, niedoświadczoną dziewczyną z wyższej klasy średniej? Wszystko.
To jest ciężka emocjonalnie sztuka, z wieloma triggerującymi motywami: przemoc psychiczna, toksyczny związek, poronienie. Dobra, ale trzepie mocno. Więc nie wiem czy polecam.

W obu produkcjach gra znana z “Pierścieni Władzy” Morfydd Clark i obie wystawiane są w Almeida Theatre, moim ulubionym londyńskim teatrze. Również dlatego, że jednym z mi najbliższych. Dosłownie, geograficznie.

Filmy i seriale

Wicked Little Letters: Lata dwudzieste, w Littlehampton do pobożnej starej panny zaczynają przychodzić wulgarne listy. Podejrzenia padają na sąsiadkę, wdowę przybyłą z Irlandii. Ale coś się nie klei…Lokalna policjantka próbuje rozwikłać zagadkę, wbrew seksistowskim kolegom z posterunku. Świetne role Jessie Buckley i Olivii Coleman, ale w przypadku obu to już standard.

A Very Royal Scandal (Amazon Prime) i Scoop (Netflix): Obie produkcje omówiłam szczegółowo w odcinku podcastu.

Nobody Wants This: Po pierwszym przeczytaniu opisu, w ogóle nie miałam ochoty oglądać historii miłości podcasterki i rabina. Po zobaczeniu wielu zachwyconych opinii, odłożyłam sobie na moment, kiedy nie miałam niczego do oglądania. Jest tak miłe i wchodzi tak łatwo jak wszyscy mówią.
A JEDNAK…tak, doceniam, że bohaterowie ze sobą rozmawiają jak dorośli ludzie. Ale coś mi tam nie do końca styka, żebym mogła się szczerze zachwycić. Mimo rzekomych wad, relacja jest nieco zbyt idealna, zbyt empatyczna, zbyt czuła, żebym mogła w nią naprawdę uwierzyć. Mimo to – ogląda się przyjemnie, wchodzi jak chałka z masłem.

Dune i Dune part 2: Obejrzałam filmy po raz trzeci, obecnie będąc po lekturze książek. I mam takie same zastrzeżenia jak wcześniej. To bardzo piękne wizualnie filmy, które nie są ani wielce dobrymi filmami, ani specjalnie skuteczną ekranizacją.

Książki

Seryjni mordercy. Moje dwadzieścia lat pracy w FBI : Czyta się błyskawicznie. Tak jak mam zawsze duży moralny problem z true crime i uważam, że to nie jest ok robić z czyjejś prawdziwej śmierci i czyichś zbrodni show, rozrywki i sposobu na życia (tak, właśnie tak uważam), to jest świetna książka. Nie skupia się bowiem na tym jacy mordercy są wyjątkowi, a wręcz na czymś przeciwnym. Na procesach, jakie zachodziły w FBI żeby skuteczniej ich wyłapywać. Na historii rozwoju wydziałów i profilowania. I na tym, jak podobni są do siebie mordercy, jakie można wyłonić formalne typy, klasyfikacje, wszystko w służbie złapania ich i ocalenia dalszych żyć. Autorem jest agent FBI, który zajmował się tematem przez ponad dwadzieścia lat i był jednym z autorów dzisiejszych technik.
Takie książki o zbrodni lubię. Tutaj ją kupisz.

Dzieci Diuny: Trzeci tom sagi Franka Herberta. I znowu nieco inny od poprzednich dwóch, każdy z nich ma swój mikrokosmos i klimat.
Nie umiem ocenić wartości literackiej, bo to teraz moje ukochane uniwersum fantasy/sci-fi.
W tym tomie dzieci Paula Atrydy uciekają przed zamachem i knowaniami z kosmosu i z samej Arrakis. Powraca Lady Jessica. Alia walczy o władzę. A Stilgar rozważa za i przeciw. What’s not to like?

Obecnie słucham “Boga Imperatora Diuny” oraz czytam “27 śmierci Tony’ego Obeda”.

Blog

Tak, wrześniowy sukces z liczbą publikacji nie został ponowiony w październiku. Uznam, że hora curka i deadline na książkę jest usprawiedliwieniem i postaram się w listopadzie spisać lepiej.

Wrześniowe sceny rodzinne z Pocahontas wykręciły mi na fejsie jakieś niesamowite wyniki idące w setki tysięcy obejrzeń.
Hedonistyczna wishlista była fajna do zrobienia.
Dzień Dziecka Utraconego pokazał mi fajnie, jak wyzdrowiałam po stracie.
A tekst Czy jedynacy są pokrzywdzeni sprowokował świetne, intensywne dyskusje na fanpage’u.

Podcast

Opisywałam życiorys i osiągnięcia zmarłej Maggie Smith.
Porównywałam film Netflixa oraz serial Amazon Prime dotyczący wywiadu księcia Andrzeja dla Newsnight.
W “Alfabecie Wielkiej Brytanii” opowiadałam o Guyu Fawkesie i Spisku Prochowym.

Już nawet nie życzę sobie spokoju w listopadzie i w ogóle do końca roku. Wiem, że go nie zaznam. Życzę sobie zatem frajdy.
Pożyjemy, zobaczymy.

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top