Jak dobrze zacząć rok? Oczywiście mniej lub bardziej wesołymi pogawędkami. To jest to, co ja lubię czytać najbardziej, od początku istnienia blogosfery. Niech ta forma blogowania trwa na wieki wieków!
1
- Mamo, powinnaś robi kupić Crocsy – oznajmia Iona, kiedy wkładam modne adidaski przy użyciu łyżki do butów.
- Yyy…co?
- No widziałam w reklamie. Tak się szybko wkłada i wychodzi. Mają pasek, w ogóle nie spadają. Reklama tak mówi.
I to jest najlepszy dowód, że dzieci nie powinny mieć dostępu do YouTube.
(Nasze i tak mają tylko w obecności rodziców)
2
Iona maluje na tablecie lilie wodne.
- Piękny obraz, kochanie. Wiesz, był taki pan, który też malował lilie.
Pokazuję jej na ekranie obrazy Moneta. - Eej, moje nie są takie ładne.
- Ale ty masz sześć lat – pocieszam.
- A on, ile miał?
- Przynajmniej tyle co ja. Więc widzisz, dobrze ci idzie.
- He he he, szybciej załapałam, nie? Bo nauczyłam się w Reception.
Nie tylko matka nie ma co się czuć zbyt dumna ze swojej książki
(przecież ona napisała już przynajmniej siedem). Monetowi też już depcze ktoś po piętach.
3
Iona dorwała w autobusie gazetę codzienną Metro, rozdawaną za darmo.
- Mamo, ale ta gazeta jest MEGA! – cieszy się, idąc z gazetą pod pachą. – Będzie moja już na zawsze!
Chwilę potem słyszę CHLUP. Odwracam się i widzę Metro, które wylądowało w kałuży. - No trudno. Nie była aż taka ważna – Iona wzrusza ramionami.
4
Czwarty dzień horej curki.
Tego dnia ojciec rodziny musi być na spotkaniu zawodowym poza domem o 9 rano i nie da się nic z tym zrobić. Pakuję zatem trzylatkę z gorączką na wózek i odprowadzamy siostrę do szkoły.
Po drodze kupuję owocki, gazetkę “Psi Patrol” i inne bułeczki, żebyśmy miały zapas łakoci i rozrywki.
Dziecko mimo gorączki skacze, mendzi, dokazuje. Ja wciągam wózek po schodach, ogarniam siatkę z zakupami, otwieram drzwi, nie jest super komfortowo.
- No weź, dziecko, czemu musisz tak psocić? Weź się ogarnij i daj mi chwilę spokoju, żebym mogła wejść – psioczę do niej w drzwiach.
Orla zdejmuje kurtkę, buty, rzuca je na podłogę. Po czym przytula się do ojej nogi. - Jesteś najlepszą mamą na świecie – mówi słodkim głosikiem.
A ja czuję się najgorszą osobą na świecie. Bo jak można sarkać na takiego słodkiego bombelka?
(Ewentualnie jest to geniusz manipulacji…)
5
Pierworodna w czymś nie zgadza się z ojcem i próbuje walczyć o swoje racje. Najprawdopodobniej chodzi o porę na spanie, a może o ilość dozwolonych słodyczy…
-Tato, ty nic nie wiesz!
-Całkiem sporo wiem…
-Nie wiesz w ogóle nic o mocy przyjaźni!
6
Gderam żartobliwie na męża.
- Takiego sobie męża niestety wybrałaś – pierworodna wspiera mnie cynicznym komentarzem, ale w jej głosie słychać nutę współczucia.
7
Dziewczyny bawią się w swoim pokoju w namioty i bazę. W piżamach, a niektórzy i w samych majtkach.
- Skarby, nie chcecie może się ubrać? – pytam niefrasobliwie.
- Nie – odpowiada stanowczo starsza.
- A dlaczego nie?
- Mamy swoje powody.
Koniec dyskusji.
8
Moje dzieci wpadają czasem w obsesje. Wulkany są jedną z nich. Oglądamy Mapy Mizielińskich i Iona pragnie znaleźć europejskie wulkany. Wspominam im, że Pompeje zostały dawno temu zniszczone przez wulkan.
- Czy możesz pokazać zdjęcia?
- Hm…no nie wiem, to są zdjęcia ludzi, których zabił wulkan.
- MAMO MOŻESZ POKAZAĆ ZDJĘCIA LUDZI, KTÓRYCH ZABIŁ WULKAN? – oczka trzyletniej Orli aż się świecą z zachwytu.
No to pokazuję. Reakcja jest taka, jak się spodziewałam. - Ooo! Ach! A co to za pan? A wszystkich zabił wulkan? Nie? A czemu nie? A co to za pies?
Chyba wiem, gdzie jedziemy na wakacje.
9
Obsesja trwa.
Trzylatka od rana prosi o zdjęcia ludzi, których zabił wulkan. Trafiamy na zdjęcie twarzy i sylwetki mężczyzny.
- Ojej – przejmuje się dziecko. – Czy ten pan pójdzie do lekarza?
- Nie kochanie, obawiam się, że lekarz mu już nie pomoże.
- Czyli musi jechać do szpitala? Oo…biedny.
Nie jestem pewna czy zrozumiała koncepcję “ludzi, których zabił wulkan”.
10
- Mamo, mamo, bawimy się w szpital! Koala jest chora! – krzyczy trzylatka.
- O nie, co się jej stało?
- Zjadł ją tygrys. Teraz ma ranną rączkę…
- I jak ją wyleczysz?
- Zostawmy ten temat…
Coś mi się wydaje, że nie można ufać pani doktor.
Czy jeszcze kiedyś zobaczymy koalę? Jakiego artystę wkrótce wprawi w kompleksy Iona?
Dowiemy się w kolejnym odcinku.