sceny rodzinne
Picture of Riennahera

Riennahera

Sceny Rodzinne odcinek 23

Jak dobrze zacząć rok? Oczywiście mniej lub bardziej wesołymi pogawędkami. To jest to, co ja lubię czytać najbardziej, od początku istnienia blogosfery. Niech ta forma blogowania trwa na wieki wieków!

1

  • Mamo, powinnaś robi kupić Crocsy – oznajmia Iona, kiedy wkładam modne adidaski przy użyciu łyżki do butów.
  • Yyy…co?
  • No widziałam w reklamie. Tak się szybko wkłada i wychodzi. Mają pasek, w ogóle nie spadają. Reklama tak mówi.

I to jest najlepszy dowód, że dzieci nie powinny mieć dostępu do YouTube.
(Nasze i tak mają tylko w obecności rodziców)

2

Iona maluje na tablecie lilie wodne.

  • Piękny obraz, kochanie. Wiesz, był taki pan, który też malował lilie.
    Pokazuję jej na ekranie obrazy Moneta.
  • Eej, moje nie są takie ładne.
  • Ale ty masz sześć lat – pocieszam.
  • A on, ile miał?
  • Przynajmniej tyle co ja. Więc widzisz, dobrze ci idzie.
  • He he he, szybciej załapałam, nie? Bo nauczyłam się w Reception.

Nie tylko matka nie ma co się czuć zbyt dumna ze swojej książki
(przecież ona napisała już przynajmniej siedem). Monetowi też już depcze ktoś po piętach.

3

Iona dorwała w autobusie gazetę codzienną Metro, rozdawaną za darmo.

  • Mamo, ale ta gazeta jest MEGA! – cieszy się, idąc z gazetą pod pachą. – Będzie moja już na zawsze!
    Chwilę potem słyszę CHLUP. Odwracam się i widzę Metro, które wylądowało w kałuży.
  • No trudno. Nie była aż taka ważna – Iona wzrusza ramionami.

4

Czwarty dzień horej curki.
Tego dnia ojciec rodziny musi być na spotkaniu zawodowym poza domem o 9 rano i nie da się nic z tym zrobić. Pakuję zatem trzylatkę z gorączką na wózek i odprowadzamy siostrę do szkoły.
Po drodze kupuję owocki, gazetkę “Psi Patrol” i inne bułeczki, żebyśmy miały zapas łakoci i rozrywki.
Dziecko mimo gorączki skacze, mendzi, dokazuje. Ja wciągam wózek po schodach, ogarniam siatkę z zakupami, otwieram drzwi, nie jest super komfortowo.

  • No weź, dziecko, czemu musisz tak psocić? Weź się ogarnij i daj mi chwilę spokoju, żebym mogła wejść – psioczę do niej w drzwiach.
    Orla zdejmuje kurtkę, buty, rzuca je na podłogę. Po czym przytula się do ojej nogi.
  • Jesteś najlepszą mamą na świecie – mówi słodkim głosikiem.

A ja czuję się najgorszą osobą na świecie. Bo jak można sarkać na takiego słodkiego bombelka?
(Ewentualnie jest to geniusz manipulacji…)

5

Pierworodna w czymś nie zgadza się z ojcem i próbuje walczyć o swoje racje. Najprawdopodobniej chodzi o porę na spanie, a może o ilość dozwolonych słodyczy…
-Tato, ty nic nie wiesz!
-Całkiem sporo wiem…
-Nie wiesz w ogóle nic o mocy przyjaźni!

6

Gderam żartobliwie na męża.

  • Takiego sobie męża niestety wybrałaś – pierworodna wspiera mnie cynicznym komentarzem, ale w jej głosie słychać nutę współczucia.

sceny rodzinne

7

Dziewczyny bawią się w swoim pokoju w namioty i bazę. W piżamach, a niektórzy i w samych majtkach.

  • Skarby, nie chcecie może się ubrać? – pytam niefrasobliwie.
  • Nie – odpowiada stanowczo starsza.
  • A dlaczego nie?
  • Mamy swoje powody.

Koniec dyskusji.

8

Moje dzieci wpadają czasem w obsesje. Wulkany są jedną z nich. Oglądamy Mapy Mizielińskich i Iona pragnie znaleźć europejskie wulkany. Wspominam im, że Pompeje zostały dawno temu zniszczone przez wulkan.

  • Czy możesz pokazać zdjęcia?
  • Hm…no nie wiem, to są zdjęcia ludzi, których zabił wulkan.
  • MAMO MOŻESZ POKAZAĆ ZDJĘCIA LUDZI, KTÓRYCH ZABIŁ WULKAN? – oczka trzyletniej Orli aż się świecą z zachwytu.
    No to pokazuję. Reakcja jest taka, jak się spodziewałam.
  • Ooo! Ach! A co to za pan? A wszystkich zabił wulkan? Nie? A czemu nie? A co to za pies?

Chyba wiem, gdzie jedziemy na wakacje.

9

Obsesja trwa.
Trzylatka od rana prosi o zdjęcia ludzi, których zabił wulkan. Trafiamy na zdjęcie twarzy i sylwetki mężczyzny.

  • Ojej – przejmuje się dziecko. – Czy ten pan pójdzie do lekarza?
  • Nie kochanie, obawiam się, że lekarz mu już nie pomoże.
  • Czyli musi jechać do szpitala? Oo…biedny.

Nie jestem pewna czy zrozumiała koncepcję “ludzi, których zabił wulkan”.

10

  • Mamo, mamo, bawimy się w szpital! Koala jest chora! – krzyczy trzylatka.
  • O nie, co się jej stało?
  • Zjadł ją tygrys. Teraz ma ranną rączkę…
  • I jak ją wyleczysz?
  • Zostawmy ten temat…

Coś mi się wydaje, że nie można ufać pani doktor.

Czy jeszcze kiedyś zobaczymy koalę? Jakiego artystę wkrótce wprawi w kompleksy Iona?
Dowiemy się w kolejnym odcinku.

Podoba Ci się? Podaj dalej »

Newsletter

Subskrybuj Elfią Korespondencję

Czymże jest newsletter? Może być różnymi rzeczami. Może być sposobem na zawalenie skrzynki i wciskaniem swojego produktu przy każdej możliwej okazji. Może być wspaniałym narzędziem do budowania bliskiej relacji ze społecznością. Albo czymś pomiędzy. Czasem nawet czymś fajnym. I o to będę walczyć.

Zapraszam Cię do zapisania się na mój newsletter Elfia Korespondencja. Wchodzisz w to?

Administratorem danych osobowych podanych w formularzu jest Marta Dziok-Kaczyńska, Ellarion Cybernetics Ltd., Paul Street 86-90, London, United Kingdom. Zasady przetwarzania danych oraz Twoje uprawnienia z tym związane opisane są w polityce prywatności. Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA. Mają zastosowanie polityka prywatności oraz regulamin serwisu Google.
61923936_301827807423707_1414915001336679940_n copy

Autorka

Marta Dziok-Kaczyńska
Riennahera​

Nie chcę sprzedać Ci wizji perfekcyjnego życia jak ze strony w kolorowym czasopiśmie. Chcę być dobrą sobą i porządną osobą. Może Ty też?

Scroll to Top