Najczęściej farbuję się sama. Nie mam nic przeciwko farbowaniu u fryzjera, kilka razy miałam okazję skorzystać z usługi, ale przy brytyjskich cenach wybór między wydaniem około stu funtów w dobrym salonie, a około czterech funtów na farbę w sklepie jest dla mnie dość oczywisty. Poza tym nie za każdym razem różnica w efekcie jest oszałamiająca.
Do moich absolutnie ulubionych farb należy jedna z najtańszych opcji na rynku – Joanna Naturia, odcień Płomienna Iskra. Jest to kolor, którym najczęściej zachwycają się fryzjerki pytając, czy jest naturalny. Oczywiście mogą kłamać, żeby przypodobać się klientce, ale zdarza się to prawie przy każdej wizycie więc będę wierzyć, że w ich zachwycie jest chociaż ziarnko prawdy 🙂
Lubię Płomienną Iskrę nie tylko ze względu na stosunek jakości do ceny, ale przede wszystkim za odcień. Pozwala uniknąć przykrego efektu żarówiastej czerwieni i właściwie zaraz po farbowaniu wygląda dość naturalnie. Jak wygląda kolor zaraz po zrobieniu można było zobaczyć podczas spaceru po Gdańsku.
Moim osobistym odkryciem jest ‘podróbka’ powyższej farby w wydaniu z Superdruga czyli Superdrug Vibrance Mango Copper Burst. Efekt żarówki jest o wiele słabszy, a odcień przyjemny. Rotacja moich farb jest tak częsta, że nie potrafię sobie teraz przypomnieć, kiedy ostatnio jej używałam, ale kiedy skończy mi się Płomienna Iskra to będzie mój następny zakup.
Jeśli możecie polecić inne farby, jestem ciekawa Waszych propozycji.