To nie sztuka zadawać szyku przechadzając się po paryskich bulwarach, paradując w tę i we wtę po placach Londynu czy nonszalancko spacerując po Central Parku. Każdy głupi wygląda dobrze na tle rzymskiego luksusu czy w tokijskim zgiełku. Ja nie idę na łatwiznę. Jeśli masz modę w sercu będziesz lśnić nawet pod warzywniakiem i nie straszny Ci przystanek autobusowy. Jeśli jesteś prawdziwą It Girl, świat jest Ci wybiegiem i czerwonym dywanem niezależnie od tego, czy jesteś w LA czy na Morenie.
Oczywiście warto patrzeć pod nogi, bo nie wszyscy sprzątają po swoich pieskach.
// koszula i czapka z second handu, spodnie i buty Zara, płaszcz Topshop//