Z pewnością wiesz, Drogi Czytelniku, że jeśli jakiś motyw w zestawieniu mi się podoba, to magluję go do znudzenia. Kiziak już ledwo zipie, dlatego dałam mu na chwilę spokój i odpoczywa elegancko przewieszony na poręczy schodów. Chociaż przyznam, że rozważałam zakup kolejnego.
Nową obsesją jest bundeswehra noszona z wystającymi połami rozpinanego wdzianka i krótką sukienką plus obowiązkowa czapa. Jeśli wierzyć lookbookowi to mój zestaw życia. Oszczędzę Wam zdjęć wariacji na temat, bo różnią się tylko kolorem i materiałem sukienki oraz wdzianka, jak te pyzate kucyki Pony, które są właściwie identyczne poza grzywką i znaczkiem na pupce (i tak są piękne!). Zmuszam się do noszenia innych rzeczy, bo w pracy zaczęli się już dziwnie patrzeć na moją czapkę. Poza tym bycie blogerką zobowiązuje 🙂
Macie swoje ubraniowe obsesje?
PS Zdjęcia nie nad kanałem sponsorowane przez miasto Notthingham.
// sukienka i buty Topshop, marynarka River Island, kurtka z demobilu i czapka autorstwa Mamy //