Primark dress and heels, original German army jacket
Photos by Ell and me
Czasem nachodzi mnie ochota na dziwne eksperymenty, o których z góry wiadomo, że zakończą się dziwnie. Na powyższych zdjęciach moja próba bycia minimalistką. Nie powiem, żebym była z siebie dumna. Aby uprawiać minimalizm trzeba, moim zdaniem, spełniać szereg warunków, a idealna figura, włosy i cera oraz świetna jakość ubrań to kluczowe z nich. Inaczej to się po prostu nie trzyma kupy. Także drugą Oliwiorą nigdy nie będę (no bo przecież nie dlatego, że nie mam gustu, no nie?;).
Eksperyment numer dwa polegał na zrealizowaniu szaleńczego pomysłu zdjęć w drodze do pracy. Nie do końca przemyślany, bo z drugiego peronu gapił się na mnie niezły tłumek, a moja facjata nie zatraciła jeszcze tego porannego wyrazu nienawiści do świata. Poza tym nie wiem, co Wam przypomina to ogrodzenie z drutem kolczastym (którego wcześniej nigdy nie zauważyłam!), ale mnie tytuł posta nasuwa się tylko jeden…Myślę, że mój Drogi Czytelnik wie o jakie motto mi chodzi. Chyba czas wrócić nad kanał.