Wszyscy je kochamy. Piękne kostiumy, cudowne wnętrza, prawdziwe namiętności i ścielący się gęsto trup. Idę o zakład, że coś oglądacie lub oglądaliście, jakichś Borgiów czy Tudorów, jakieś Rzymy…Większość kobiet wie o co chodzi, kiedy mówi się o „TEJ scenie z Panem Darcy w Dumie i Uprzedzeniu”. Odpowiedź na pytanie którą ekranizację wolisz może być początkiem pięknej przyjaźni lub jej końcem. Znacie „Bravehearta” albo „Królestwo Niebieskie”, albo wszystkie możliwe adaptacje Austen, sióstr Bronte, Dickensa i tak dalej.
Krótko mówiąc, film czy serial kostiumowo-historyczny ma u mnie plus dziesięć do fajności i prawdopodobieństwa, że go obejrzę. Oraz że coś mnie w nim zdenerwuje. Ponizej lista najczesciej powtarzajacych sie historycznych zjawisk paranormalnych.
Ubrania
Być może w tej kwestii jestem czepialska i zagadnienie obchodzi tylko ludzi, którym chciało się marnować życie na magisterce ze średniowiecza. Czuję jednak w sercu ból, kiedy Orlando Bloom w 'Królestwie Niebieskim’ wyskakuje w Jerozolimie w kostiumach na oko czternastowiecznych czy nawet późniejszych. Z naszego wspolczesnego punktu widzenia to troche tak, jakby ktos po Titanicu przechadzal sie w ramonesce, szpilkach i boyfriend jeansach. Cóż, trendsetter. Podobnie sprawa wygląda w 'Brave’, na podstawie strojów nie da się nawet określić wieku, w którym rozgrywa się akcja (o czym pisałam przy okazji tekstu o średniowiecznych kobietach), ale w przypadku bajkowej animacji można to jakoś przeboleć. Ja nie przebolałam, ale ogólnie można. Z drugiej strony, kiedy Mel Gibson zagrzewa do boju swoją kiltową armię, mniej więcej pięścet lat zanim stworzono kilty jakkolwiek przypominające dzisiejsze, problem robi się trochę większy. 'Braveheart’ to w ogóle ciekawy twór, w którym z przyszłości przybywają wspomniane kilty, natomiast dość kluczowa bitwa o most w Stirling odbywa się…no, nie na moście.
Manikiur
To akurat specjalność seriali produkcji BBC. Oglądam sobie taką 'Białą Królową’, królowa macha łapeczką, a tu nagle bach – manikiur na całego. I nie po prostu zadbane pazurki. O nie. To były ewidentnie mocno zrobione paznokcie w kolorze nude. Rzucały się w oczy na tyle, że mógł to być nawet krótki akryl. W XV wieku. Dookoła wciąż szaleje Wojna Dwóch Róż, a ta sobie manikiur z przyszłości sprowadza. Albo 'The Paradise’. Nie przypominam sobie, ile wynosiła dniówka sprzedawczyni w domu handlowym w drugiej połowie XIX wieku, w każdym razie Denise chodzi do tej samej manikiurzystki, co XV-wieczna królowa angielska. To dopiero lifestyle.
Makijaż
Akceptuję, że nie każdego na ekranie kręciłyby aktorki z podgolonymi czołami, nieistniejącymi brewkami i z obliczem bladym niczym śmierć. Akceptuję, że aktorki dbają o swój sexappeal, na każdym kroku budują markę i muszą wyglądać jak współczesne piękności, a nie jakieś przedwieczne pokraczki. Ale mimo wszystko takie obrazki to mała, malusieńka przesadunia:
Ideały nie przystające do epoki
'Królestwo Niebieskie’ to w ogóle jest taki film, z którego moi profesorowie z katedry średniowiecza nabijali się po kilku kieliszkach wina. Przy jakichś większych imprezach wcześniej czy później się ten temat pojawiał. Stroje to jedno, przeinaczenia historyczne to drugie, ale najfajniejsze są pewne idee, na które trendsetter Ibelin znowu wpada zupełnie sam, zupełnie niespodziewanie, a które są bardziej postępowe niż Rewolucja Francuska. Podobnie sytuacja ma się z 'Braveheartem’, z tą różnicą, że o tym co jest nie tak z tym filmem nikt już nie rozmawia, nawet po naprawdę potężnej dawce alkoholu.
Czystość
Średnio raz na miesiąc jakaś kobieta pyta mnie czy wolę ekranizację 'Dumy i Uprzedzenia’ z Colinem czy Keirą. W 99% przypadków nie obchodzi ich prawdziwa opinia, a celem pytania jest wzdychanie do Pana Darcy z twarzą Firtha. A jednak, pomijając młodego Colina, wolę wersję z Keirą. Bo tam przynajmniej chwilami jest brudno. Przez podwórze zaiwaniają gęsi, a chwilami nawet świnie. Suszy się pranie, dziewczęta miewają przetłuszczone włosy, a kiedy odstawiają się na imprezę wyglądają ładnie, ale nie idealnie. Tak, jakby rzeczywiście przygotowywały się w domu, a nie w studio BBC.
Język
Anglosfera rządzi światem i w sumie ciężko mieć pretensje, że znakomita większość ekranowych postaci niezależnie od narodowości włada płynnym angielskim. Najczęściej bez akcentu. Ale dlatego właśnie bardzo cenię 'Apocalypto’ i 'Pasję’ Gibsona. Bo to cudowny powiew świeżości, sporo pracy dla naukowców, wielkie wyzwanie aktorskie i…nieograniczone możliwości interpretacji. Dlaczego na przykład Rzymianie w 'Pasji’ używają bardziej średniowiecznej (i mocniej zbliżonej do włoskiego) wersji łaciny zamiast klasycznej? Przy takim budżecie i komplikacji językowej filmu wątpię, że to przypadek 😉
Powyższe rzeczy denerwują mnie osobiście, może sami zauważacie zupełnie coś innego. Czekam na Wasze przykłady. Oraz na film historyczny, w którym choć raz wszystko będzie idealne, język poprawny, stroje i makijaże na miejscu, a zachowanie przystające do epoki. Może dożyję?