Photos by me and Lindsay
Wbrew obiegowej opinii (i mojej wygiętej w grymasie mordzie przedstawianej na blogu raczej solo) mam kilkoro przyjaciół i innych znajomych. Czasami nawet wychodzą na dwór i możemy się razem bawić, strzelać focie nad Tamizą i jeździć na karuzeli. Niektórzy moi znajomi, na przykład Lindsay, są tacy fajni, że wychodzą się pobawić pomimo wstrząśnienia mózgu dwa dni wcześniej.
Świąteczny Londyn da się nawet lubić. A może po prostu zaczyna mi się lekko podobać.
Proszę zauważyć, że w związku z zakończeniem kiziakowego odwyku zamieszczam nie jeden, ale dwa Kiziaki. Kiziakowa inwazja!
English: Though it may not seem like this looking at my blog (where I usually post a photos of me alone with pretentious face) I do have some friends. Sometimes we even go out and do fun stuff, like taking pictures on the South Bank or carouseling (an activity which I am a bit obsessed with). Some of my friends are so cool they meet me for a play date just two days after having suffered from a concussion. This is how Lindsay rolls.
London is much nicer during the Christmas time. Or maybe I am just starting to like it altogether.