Pierwszy prawdziwie pracujący tydzień w roku. Wszyscy wrócili już z urlopu, zadowoleni, radośni z prezentów, sypiący z rękawa historiami jak to było świetnie. Tyle energii, tyle perspektyw, tyle do wygrania. Za nami okres błogiego lenistwa i rodzinnej atmosfery. Przed nami spotkania, telefony, sukcesy, premie, taka duma. A ja już czuję, że potrzebuję urlopu.
Ogólnie jestem bardzo zmotywowana w dążeniu do zwycięstwa. Tylko sobie na chwilę usiadłam. Czytam wiersze o śmierci i marzę o wakacjach.