dress – Zara; shoes – Topshop; headband – Primark;
Photos by Dasha Miller
Photo of Livia S. from the Polish edition of 'Wir Kinder vom Bahnhof Zoo’ scanned for me by wonderful Mamałgosia
Istnieją książki bardzo niebezpieczne, zwłaszcza dla chłonnych młodych umysłów. Kiedy pierwszy raz czytałam 'Portret Doriana Graya’ musiałam nie raz przywracać się do porządku, mimo to Henry Wotton był moim idolem przez kilka następnych lat. Podobno po opublikowaniu 'My, Dzieci z Dworca ZOO’ panowało powszechne zdziwienie, że dzieciaki zamiast odebrać opowieść Christiane F. jako przestrogę były zafascynowane jej stylem życia i wyglądem. Jestem ewidentnie jednym z tych dzieciaków. No bo jak nie być zafascynowanym osobami wyglądającymi jak Livia S.(foto na dole)? Marzyłam o takiej sukience od 10 roku życia, czyli od kiedy pierwszy raz zobaczyłam jej zdjęcie w książce. Po ponad dekadzie sukienka trafiła do mnie zupełnie przypadkiem, koleżanka wyprowadzała się z Glasgow i chciała się pozbyć ciuchów. Spełniam zatem dziecięce marzenia i wyglądam niczym 18-letnia ćpunka z Berlina.
Zło zawsze jest najbardziej pociągające, w końcu Lucyfer był najpiękniejszym z aniołów 😉