Po raz kolejny krąży wśród bloggerek okrutna sadomasochistyczna zabawa znana jako 'Lubię to’ lub ’10 rzeczy, które lubię’. Dlaczego okrutna, zapytacie. Co w niej sadomasochistycznego, myśli wielu z Was.
Otóż zaangażowane w nią osoby, poniekąd sprawiające wrażenie miłych, bystrych i do rzeczy, próbują pokazać światu,że są nudne, sztampowe i banalne. Osiągają to poprzez niemalże kserowanie swych odpowiedzi, wśród których musi koniecznie pojawić się coś o miłości, przyjaźni, muzyce, pogodzie, słodyczach i zwierzątkach.
Blog jest prywatnym miejscem, w którym można powiedzieć o sobie co się tylko chce. Można być kałem, kosmosem, wielkim playboyem lub następnym Einsteinem. Można dać ujście wszystkim swym marzeniom lub frustracjom. Można być panem świata jak Leonardo Di Caprio na dziobie Titanica.
No więc czemu ach czemu dzielić się tym, że lubi się czekoladę?
Jest też inna teoria. Dziewczęta Was, drodzy Czytelnicy, okłamują i ukrywają przed Wami swoje rozszalałe upodobania. Lecz nie ja. U mnie macie tylko 100 % szczerości i zawartości cukru w cukrze.
Zatem, proszę bardzo, lubię:
-jak w filmach się zabijają
-pieniądze
-Biblię i jak Jezus w Ewangeliach naśmiewa się z buraków
-chodzić na golasa
-darmowe picie i jedzenie
-jak Jarosławowi Kaczyńskiemu się coś nie udaje
-seks i smakowe prezerwatywy
-kucyki Pony,dinozaury i Kurta Vonneguta
-dystans do siebie
-przebierać się za zwierzęta
I nie ma,że boli.
Taguję cały świat.