playsuit – Topshop; cardigan, socks – Primark; shoes – Shuh; hat – vintage, Innes’s;
Po zajęciach domowych, smażeniu naleśników i spacerze do lasu w cyklu 'Nic Szczególnego’ nadszedł czas na zakupy.
Usprawiedliwienie,że przy codziennych, mało spektakularnych czynnościach w jeansach i T-shircie jest najwygodniej to bzdura. Jeśli już to zmywanie łazienki najwygodniejsze jest nago. Touché.
Nie chodzi mi oczywiście o jeansy i T-shirt jako takie, Jane Birkin na przykład potrafiła wyglądać w nich zjawiskowo, ale o jeansy i T-shirt jako stan umysłu. Im wypowiadam wojnę. Co i Wam polecam.
PS1 Dwa prawie takie same zdjęcia, bo prawie tak samo mi się podobają. I tak nieźle, mogłam przecież zamieścić siedemdziesiąt.
PS2 Zeberka jest lepsza niż jakakolwiek organizacja charytatywna. Zupełnie za darmo zapewnia terapię dziesiątkom sfrustrowanych osób i jednocześnie wzmacnia moją siłę psychiczną. Buziaczki.
PS3 Konkurs wciąż trwa, macie czas do piątku.