Co jakiś czas próbuję podzielić się z Wami interesującymi linkami. Co jakiś czas robię sobie listę, zapisuję ją w pliku, a potem odnajduję po trzech miesiącach. W międzyczasie linki opublikował ktoś inny, wszyscy już je znają albo zrobiły się mało aktualne.
W końcu się udało. Jestem z siebie dumna bardziej niż w piątek wieczorem po pracy. Przedstawiam zatem siedem miejsc w internecie, które w ostatnich dniach mi się spodobały i mam nadzieję spodobają się Wam.
Modernistyczne osiedla socjalne w Paryżu. Jako, że jestem zakochana w Barbicanie, jestem zafascynowana i zachwycona tymi cudakami architektury. Mam ochotę wybrać się do Paryża i omijając wszelkie zabytki odszukać te perełki. Niektóre z nich wyglądają bajkowo i chętnie sama bym tam zamieszkała.
Czego nauczyłem się, gdy zostałem postrzelony. Robiłam krótki research do mojej wymyślonej historii, próbując dowiedzieć się jak to jest być postrzelonym. Autor opisuje jak zmieniło się jego życie, poruszając kwestie samorozwoju i problemów społecznych w USA. Ciekawe, bo pokazuje proces dochodzenia do siebie, którego nie znamy z filmów i seriali sensacyjnych.
Proste recenzje. Bez owijania w bawełnę. Jedno słowo, jedno zdanie. Jak coś jest dobre, to jest dobre, a jak jest złe, to nie ma co się rozczulać.
Jak Sauron został Sauronem Ten fanfik nie jest dla każdego, bo są w nim romantyczne sceny między mężczyznami. Jak to w fanfikach bywa. Ale autorka, wychodząc od parodystycznych rysunków, stworzyła wzruszający i wizualnie zachwycający komiks o uwiedzeniu Saurona przez Melkora. Dla fanów Tolkiena – obowiązkowo. No i ten rudy, piegowaty Sauron…Na kolejny odcinek czekam z wypiekami na twarzy.
Segritta o różnicy między hejtem a krytyką. Osobiście kocham krytykę i polemikę, bo motywują i dają do myślenia. Ale hejt jest hejtem. Nawet w białych rękawiczkach.
James Norton na twitterze Muszę Wam coś wyznać. Od dłuższego czasu czułam się ignorowana jako fanka Lee Pace’a. Nie jest specjalnie aktywny, nie mam na co czekać, ile razy można oglądać te same filmy i zdjęcia. Mój rozbudzony fangirlizm nie cierpi pustki i obecnie zachwycam się znanym z nowej adaptacji Wojny i Pokoju Jamesem Nortonem. Zastąpił nawet Thranduila na moim pulpicie w domu i w pracy.
Twitter James’a jest dla mnie prowadzony wzorcowo. Nie za dużo prywatności, ale luźno, lekko, naturalnie. Z konkretnymi informacjami w czym gra (dzięki temu kupiłam bilety na sztukę, w której występuje) i zdjęciami z planu, które zdecydowanie pomagają go polubić. Niespecjalnie wierzę, że prowadzi go sam, ale co tam. W końcu to książę z bajki, możemy zaakceptować trochę iluzji.
Czekam na powrót marnotrawnego Lee, ale wiecznie czekać nie będę.
Nihilistyczne memy Kiedy czujesz ból istnienia i widzisz jego komiczną stronę.
Co fajnego ostatnio znaleźliście w internecie?
Macie ochotę na częstsze wpisy tego typu?